Wydawało mi się, że to Zimmer tworzy epicką muzykę, po usłyszeniu kilku nut 33-letniego Norwega, Hans jest dla mnie
po prostu dobry, tylko tyle.
dokładnie coś w tym jest co napisałeś, brak porównania tworzy epickość ze zwykłej tandety. Epicka to jest 9 symfonia Beethovena
Dla mnie ten Zimmer to zwykły grajek nadający się tylko do muzyki filmowej muzyczka dla pospólstwa któremu wydaje się, że słucha czegoś wielkiego.
Zimmer i jego wielki przebój. Jego zrzynki z Mahlera są unikatowe.
http://www.youtube.com/watch?v=KQqqONRZ7U4
Ridley Scott niczym uboższy Visconti. Ale Zimmer niczym macher (nie mylić z Mahlerem) w prawdziwym tego słowa znaczeniu.
ZIMMER, GENIUSZ TRZECH STRUN.
ZIMMER, MISTRZ KLAWIATURY Z CYKLU: SKOPIUJ I WKLEJ.
ZIMMER, ARTYSTA Z POMAGIERAMI PISZĄCYMI ZA NIEGO, GDY NIE MOŻE, BO MUSI IŚĆ DO UBIKACJI.
ZIMMER.
HANS.
KLOPS.
TROTYL.
NIEZWYCIĘŻONY ALCHEMIK MUZYKI FILMOWEJ.