Hans ZimmerI

Hans Florian Zimmer

8,6
51 090 ocen muzyki
powrót do forum osoby Hans Zimmer

Na prawdę. Wsadzanie wszędzie bębnów bijących w szybkim tempie nie jest rozwiązaniem na
ścieżkę dźwiękową na film. Nie jest też wykorzystywanie wariacji i sampli do innych filmów z
Batman Begins. Nie jest też pomysłem na muzyke filmową zgrzytanie, harczenie, pierdzenie,
piłowanie, dudnienie czy plumkanie dwóch klawiszy bez określonej melodii i wmawianie widzom,
że to motyw danego bohatera. Na 15 utworów robi Pan ze 3 dobre co powoduje, że OSTów dla 2,3 utworów nie opłaca się kupować. To tyle.

Redgard

Batman Begins? hihi :) nie chodzi czasem o ten fragment:
http://www.youtube.com/watch?v=Xl9jb_No1GI

jankotelegazeta23

pewnie o ten
http://www.youtube.com/watch?v=dJM3ghz8Jis

ApolloCreed_

Nie no popatrzcie. Pierwszy z brzegu przykład;) http://www.youtube.com/watch?v=Xl9jb_No1GI

Albo motyw z Piratów w Drop Zone od 02:20 http://www.youtube.com/watch?v=F2SMhZz0dLs od 02:20

i to samo w piratach od 2:57 http://www.youtube.com/watch?v=Go357RKjabk


Ja wiem, że on dużo tworzy i może mu braknąć weny, ale na litośc...


Redgard

Tacy osławieni kompozytorzy jak Williams czy Horner nie wiem, czy w swojej twórczości nie są bardziej powtarzalni niż Zimmer.

Drogi Redgardzie, wszystkie przykłady, które podałeś są z serii "Piraci z ...", a przecież wiadomo, że w tego typu sagach chodzi o osiągnięcie efektu powtarzalności. Podobnie jest oczywiście w "Batmanie", jak i w starszych "Batmanach" Burtona (do których komponował Danny Elfman. Ale jeśli chcesz personalnie wpłynąć na Mr. Hansa, to myślę że tutejsze forum nie jest najlepszym miejscem na takie "odezwy".

hando

A mi się jednak wydaje, że podał przykłady z trzech zupełnie różnych filmów: "Czarny deszcz", "Strefa zrzutu" i dopiero trzeci przykład pochodzi z Piratów z karaibów. Ale mogę się mylić:)
Co do Hornera to się zgadzam, też się powtarza, a Williams kiedy był w wieku Zimmera miał moim zdaniem dużo więcej inwencji niż Zimmer teraz.

Mercyful85

Zimmer jest najbardziej wtórnym kompozytorem wszech czasów. Nie ma zbyt dużego talentu, więc jedyne co potrafi, to powtarzać w kółko te same melodie i kraść dźwięki od innych kompozytów np. od Johna Barry'ego, "Hanover Street" - "Pearl Harbor". Zimmer nie ma w sobie grama z artysty, tworzy same plagiaty bądź autoplagiaty.

BARRY
http://www.youtube.com/watch?v=LRRtEAdAwd8

ZIMMER
http://www.youtube.com/watch?v=ZCtNDoTONoc


Kolejny przykład, "Badlands"
http://www.youtube.com/watch?v=-CxCQlYDxpg

A tu ZIMUŚ w akcji, po raz kolejny kradnie całą melodię...
http://www.youtube.com/watch?v=ycnewdCEmiE

La_Pier

Doskonale znam te przykłady, bo były przytaczane nieraz. Wciąż uważam jednak (sam nie wierząc, że staję w jego obronie), że Zimmer kiedyś potrafił komponować http://www.youtube.com/watch?v=8_GyTz9lRPQ,
a nie tylko zrzynać lub zarzynać melodie.
Teraz już niestety całkiem zapomniał, jak to się robi.

Mercyful85

Kiedyś Zimmer przejawiał więcej animuszu. Przecież score z "Cienkiej czerwonej linii" jest piękny. Dziś jego kompozycje są produkowane taśmowo. Niechlujne, robione na odwal się. Liryka kuleje. Jemu najzwyczajniej w świecie już nie chce się komponować muzyki filmowej. Nie ma na nią żadnego pomysłu.

La_Pier

Albo nie ma pomysłu, a niestety mu się chce i raczy nas takimi półproduktami. Co do "Cienkiej czerwonej linii" to zgadzam się całkowicie, to jedna z najlepszych jego partytur, jeśli nie najlepsza, i niestety jedna z ostatnich dobrych.

La_Pier

"Zimmer jest najbardziej wtórnym kompozytorem wszech czasów."

Czy aby na pewno jesteś pewny? Chcesz powiedzieć, że znasz twórczość wszystkich kompozytorów muzyki filmowej? Gratuluję pokory i skromności!

hando

Nie pitol mi tu. Przesłuchałem na dziś ponad 700 różnych soundtracków, różnych kompozytorów i swoje wiem. Mało który kompozytor jest tak bezczelny w kopiowaniu innych, jak właśnie Zimmer. Dziadowi w tej chwili nic się nie chce konkretnego stworzyć, więc skleja ze sobą fragmenty swoich dawnych płyt. Na nic innego Zimmera nie stać. Wypalił się totalnie. Zajmuje pierwsze miejsce tylko dlatego, bo większość użytkowników Filmwebu ma blade pojęcie o muzyce filmowej.

La_Pier

Wyrażaj się, facet!

700 różnych soundtracków - i co? Myślisz że jesteś "wielki"?! Biegnij czem prędzej do autorów Księgi Guinessa - może wtedy dowiesz się, że nie jesteś żadnym rekordzistą.

hando

"Wyrażaj się, facet!"

To na drugi raz nie pitol mi. Ale widzę niestety, że wciąż to robisz, ohydny amatorze.


"Biegnij czem prędzej do autorów Księgi Guinessa - może wtedy dowiesz się, że nie jesteś żadnym rekordzistą."

Pewnie, że nie jestem. Ale ty nie masz nawet 200 scoreów na swoim koncie. Po co więc wypowiadasz się w temacie, który przerasta twoje możliwości?

W przeciwieństwie do ciebie, mam pewne rozeznanie dotyczące muzyki filmowej i na tej podstawie mogę stwierdzić, że każdy kompozytor miewa słabsze dni, ale w ostatnich latach nikt inny nie osiągnął takiego dna, jak właśnie Zimmer. Ten cham bez wykształcenia muzycznego powinien jak najszybciej odejść na emeryturę. Model muzyki filmowej zaproponowany przez Zimmera jest ordynarny i uwłaczający standardom wytyczonym przez największych mistrzów filmowej kompozycji.

La_Pier

Zimmer ma doła, owszem, ale nazywanie go najbardziej wtórnym kompozytorem, gdy mamy zaraz obok takiego Hornera jest cokolwiek nieprofesjonalne. :)

DanielosVK

Horner ostatnimi czasy też bez wielkiej formy, ale jest ciut wyżej, bo komponuje na pełną orkiestrę, a nie jak Zimmer - z laptopa :) "Cristiada", to miał być soundtrack wszech czasów, a jak wyszło, dobrze wiemy. Mimo wszystko Horner potrafi od czasu do czasu skomponować ciekawy temat.

La_Pier

Myślę ze musiałbyś obserwować zarówno proces tworzenia na pełną orkiestrę, jak i tworzenie "z laptopa" jak to określiłeś, to ile umiejętności wymaga zarówno jedna jak i druga technika żeby móc stwierdzić która wymaga więcej pracy. Można lubieć pierwszy albo drugi styl bardziej, ale sugerowanie że Zimmer włożył w taką Incepcje czy Batmana mniej wysiłku niż Horner w Avatara czy Supermana jest według mnie krzywdzące.

La_Pier

Horner przestał komponować tematy dobre kilka lat temu, teraz je tylko wykorzystuje i powiela w każdym kolejnym scorze i robi to w sposób czasem naprawdę bezczelny i na o wiele większą skalę niż taki Zimmer. Wykorzystanie orkiestry w niczym nie czyni go lepszym, bo wiedzę techniczną zdobywa się na studiach i nie idzie w parze z wartością artystyczną.

DanielosVK

Absolutnie nie zgadzam się z tym brakiem motywów u Hornera. Temat z "Black Gold" jest bardzo ładny.

Orkiestra a laptop.... Komponowanie od podstaw czy bezmyślne wklejanie dźwięków? Sam sobie odpowiedz.

Dla mnie Zimmer w tej chwili, to zero. Nawet z najlepszego okresu swojej twórczości nie może się w żaden sposób równać z dawnym Hornerem.

La_Pier

Tylko, że tworzenie brzmień elektronicznych to nie jest bezmyślne wklejanie dźwięków. Zdarza się i tak, ale i zdarza się wręcz przeciwnie. Natomiast Horner w żadnej sposób nie komponuje od podstaw - chyba, że powielanie tych samych orkiestrowych schematów w każdym kolejnym soundtracków nazwiemy twórczym? Ja nie nazwę.

Zaś co do porównania Zimmera do Hornera - po prostu się nie zgadzam. Może to po części kwestia tego, że za Hornerem nigdy specjalnie nie przepadałem (choć doceniałem), ale uważam, że Horner jest zwyczajnie kompozytorem emocjonalnie płytszym.

DanielosVK

Oto ten płytszy lirycznie kompozytor:
http://www.youtube.com/watch?v=Rtxdl36WnC8

Nie mówiąc o "Braveheart", które w cuglach wygrywa z "Gladiatorem".

Liryka u Zimmera, to nieporozumienie. Zero emocji, brak rozbudowanych aranżacji, ubogie brzmienie. Tylko "Cienka czerwona" jakimś cudem mu się udała.

Pamiętaj, orkiestra to zawsze orkiestra. A Zimmer na laptopie skleja se co chce bez ładu i składu, udając najbardziej nowatorskiego kompozytora XXI wieku.

La_Pier

Nie musisz mi podawać takich podstawowych przykładów, bo je dobrze znam - inaczej nie śmiałbym w ogóle się na tem Hornera wypowiadać. Nie śmiem teraz porównywać "Bravehearta" i "Gladiatora", bo obie kompozycje uważam za znakomite, ale o to mniejsza, zostańmy przy liryce.

Nie kwestionuję oczywiście umiejętności Hornera do komponowania pięknych melodii - oczywiście to potrafił, inaczej by nie zyskał takiej popularności. Chodzi raczej o charakter jego twórczości. Jakkolwiek piękne melodie zawsze budował, tak wg mnie nie za bardzo wychodzi mu sięganie głębiej - z reguły ślizga się tak po tych emocjach, bardzo efektownie i patetycznie, ale nie głęboko. Nie, żeby Zimmer tak nigdy nie robił, też bardzo często mu się to zdarzało (a dzisiaj nagminnie), ale w kontekście całości twórczości wg mnie Zimmer wypada korzystniej. Muzyka do filmów Malicka jest tutaj wg mnie świetnym przykładem - porównajmy sobie "The Thin Red Line" z "The New World". Albo w ogóle porównajmy tę drugą kompozycję z którąkolwiek znakomitą kompozycją dla Malicka - Zimmera, Morricone, czy Desplata. Cała trójka stworzyła emocjonalne dzieła (w przypadku Zimmera i Morricone - arcydzieła), które sięgają głęboko do serca i oddają cały metaforyczny sens filmu. Działają na wielu płaszczyznach, są takie niejednoznaczne w swym pięknie i emocjonalnie są po prostu bardzo złożone. A Horner? Horner napisał śliczną muzykę, z rozczulającym klimatem i ładnymi melodiami, ale... co się pod nimi kryje? Jego muzyka nie jest emocjonalnie głęboka, jest lukrowata i jakkolwiek pięknych melodii nie tworzy to nie wychodzą one poza obręb swojej powierzchowności. Nie pomnę śmiesznych wywiadów, w których Horner to nie wydziwiał, jaki Malick jest głupi, że wywalił jego muzykę z filmu i że zmontował ten film po swojemu ze swoją muzyką i się z kolegami popłakał... zwyczajnie nie zrozumiał zamysłu reżysera.


Orkiestra to oczywiście zawsze orkiestra, ale sama orkiestra nie czyni muzyki czymś większym. Elektronika nie musi w żaden sposób emocjonalnie i artystycznie ustępować orkiestrze - pierwszy lepszy z brzegu przykład, Vangelis oczywiście. Oczywiście Zimmerowi do niego wiele brakuje, jednak nie uważam, że skleja sobie co chce bez ładu i składu. Ostatnio rzeczywiście podpisał się pod wieloma gniotami i słabiznami, ale raz na jakiś czas wyjdzie mu jeszcze coś niezłego, choć rzeczywiście jest to mniejszość.

DanielosVK

Drogi Danielosie, miej uszy szeroko otwarte (niech woskowina w nich nie zalega), bo oczy - wierzę - że masz otwarte. Podchodź krytycznie do ostatnich miałkich wybryków Zimmera, gdyż nie zasługują na nic więcej, jak jeno na surową naganę. Mógłbym w tym miejscu wymienić całą litanię kompozytorów lepszych od Zimmera, ale po co? Wiadomo, że Hans jest najsłabszy.

La_Pier

Nie wiem, skąd wniosek, że do nich nie podchodzę krytycznie? Podchodzę jak najbardziej krytycznie, czasem nawet bardzo. Jest jednak różnica między merytoryczną krytyką, a zwykłym hejterstwem. Przez ostatnie 3 lata Zimmer napisał jeno 2 soundtracki, które zyskały moją aprobatę (aprobatę - czyli nie 5/5), choć po cichu liczę, że Man of Steel do tego dołączy, a reszta jest albo średnia, albo słaba.

La_Pier

"Nie pitol", "ohydny amatorze", "przerasta twoje możliwości" ("twoje" napisałbyś chociaż przez duże "T"), "cham bez wykształcenia muzycznego"? Powyższe epitety nie mówią wcale o mnie czy Zimmerze, ale o ich autorze. Cóż, internet pełen jest różnych śmieci...

PS: 200 score'ów to ma być niby dużo? Nie żartuj sobie!

hando

hando dorośnij, bo wygląda na to, że albo jesteś ślepym przykładem fanbojstwa, albo temat Cię przerasta i żeby się bardziej nie ośmieszać, odpuść sobie. Proszę Cię. Wystarczy się interesować muzyką filmową i jej słuchać jak to robi np. La_Pier. Każdy ma prawo do własnego zdania, nie wiem w czym masz problem, że ktoś się na temacie zna lepiej od Ciebie, a Ty oprócz Zimmera nie znasz twórczości nikogo więcej, bo takie wrażenie właśnie sprawiasz swoimi postami. I te żenujace teksty o bieganiu do księgi rekordów "gratuluje pokory..." bla bla bla. DOROŚNIJ jeśli nie potrafisz dyskutować. DOROŚNIJ. Cenię ludzi, którzy mają inne zdanie, ale argumentują swoje za i przeciw jak La-Pier czy DanielosVK, ale Ty zwyczajnie bredzisz bez ładu i składu z uporem maniaka.

Redgard

Argumentują je tekstami o "chamach" i "ohydnych amatorach"?! Nie ośmieszaj się!

hando

Oho kolejny post nic nie wnoszący do tematu. Jesteś w tym dobra. Tyle postów i w każdym zero treści i brak argumentów. To czy ja się ośmieszam czy ty stwierdzą ludzie, którzy przeczytają temat. A nie Ty;)

Redgard

Mam taką "cenną" cechę, że dostosowuję się mianowicie do osoby rozmówcy. Oczywiście za wyjątkiem wyzywania i poniżania.

hando

Hahaha. Dawno się tak nie ubawiłem :). Dzięki za poprawienie humoru:D

Redgard

To nic, bo ja ubawiłem się jeszcze wcześniej, tj. od chwili, kiedy przeczytałem Twój pierwszy post w tym temacie z "osobistą" odezwą do Hansa Zimmera. Nie masz naprawdę wrażenia, że ośmieszyłeś się z tą pretensjonalnością?

hando

hando otóż nie są powtarzalni. To że mało wiesz o nich i o twórczości kompozytorów ogólnie nie znaczy, że musisz od razu wypisywać poglądy niemal całkowicie wyssane z palca, bo nawet przykładu nie podajesz. Hando mało tego nie rozumiesz co napisałem w poście, co znaczy, że prawdopodobnie czytanie ze zrozumieniem może Ci być bardzo odległe. Nie wiem po co mi piszesz o "efektu powtarzalności" jak dla debila, bo w ogóle to nie jest tematy o tym. Oczywiście, że sagi mają swoje motywy, ale mój post jest, (jeśli już nauczysz się czytać ze zrozumieniem to pojmiesz) o tym że Pan Zimmer do Piratów użył motywu z filmu DROP ZONE, a potem z GLADIATORA. A do BATMANÓW na przykład z BLACK RAIN. A motyw Kraken to miszmasz z BATMAN BEGINS. To tylko pare przykładów. Danny Elfman nigdy sobie nie pozwolił na taką żenadę, zapewniam Cię. Gregson-Williams, czy Howard-Newton tak samo. Ten ostatni IMO jest jednym z najlepszych kompozytorów filmowych obecnie.. I tak, oczywiście Zimmer robi perełki, ale jak napisałem 2 na 15 utwórów mu wyjdzie, reszta to albo kalka, kopia, albo brzędolenie na jedną nute poparte jakąś filozofią, że tak ma być. I błagam zanim zaczniecie znowu pisać głupoty, przeczytajcie dokładnie wszystko. Dwa razy najlepiej, bo nie chce mi się potem znowu tłumaczyć. Mało tego udowodniłaś swoją bystrość tym, że myślisz, że ten post powstał po to, żeby Zimmer to przeczytał. Hahahaha to mnie rozbawiło. Na prawdę? To jest taki typ recenzji, w takim formacie i w takim zwrocie. Weź poczytaj, trochę, doucz się, potem usiąść do internetu i wyjdź do ludzi.

Redgard

Zanim po raz kolejny zaczniesz się zapieklać, przeczytaj swoje posty (zwłaszcza ostatni) i moje, potem jeszcze raz, a następnie być może jeszcze raz. Potem możemy porozmawiać: jak ochłoniesz.

"Otóż nie są powtarzalni" - z takimi "argumentami" nawet nie chce mi się polemizować. Właściwie jeszcze nic tak naprawdę nie zdążyłem napisać o twórczości poszczególnych kompozytorów, a Ty już wyskakujesz z bełkotliwymi tekstami w rodzaju "to że mało wiesz" itp. itd. Fakt: lusterko by się Tobie przydało, ale czy w takich warunkach da się w ogóle rozmawiać. Oczekujesz rozmowy czy jedynie akceptacji?!?

hando

Oczywiście, że nie mozesz polemizować, bo nie masz punktu wyjścia. Pierwszy post Twój był jaki był i tego nie zmienisz. Kota ogonem też nie odwracaj. Nie oczekuje dyskusji. Wyjaśniłem tylko w poście powyżej Twoje błędne założenia i nie zrozumienie tematu.

Redgard

Na to czy mogę polemizować czy nie i czy zechcę to robić czy nie zechcę nie masz (nie)stety żadnego wpływu, "panie tolerancyjny".

Rzeczywiście, widzę że nie oczekujesz dyskusji.

Z osobami, które - czasem wbrew wszystkiemu - "swoje wiedzą", sensowność jakiejkolwiek wymiany zdań jest dokładnie taka jak ten wątek (czyli diabelnie słaba). Zamiast do klawiatury może lepiej iść do kogoś, kto pogłaszcze "po główce" i pochwali za "wspaniałe i twórcze" poglądy?

użytkownik usunięty
Redgard

Twoim zdaniem nic nie robi ? Zero własnej inwencji, a jedynie bazowanie na tym co niegdyś wykreować mu się udało ? Jak ja nie lubię sztucznego specjalizowania swoich gustów. Znajdź mi coś na miarę "Time" z Incepcji albo chociaż na chwilę zastanów się nad tytułem i relacją z dźwiękiem, który mu towarzyszy.

Na prawdę nauczcie się czytać, bo Polska przez was zginie. Gdzie napisałem, że nic nie robi? Gdzie? Przeczytałeś to? "Na 15 utworów robi Pan ze 3 dobre co powoduje, że OSTów dla 2,3 utworów nie opłaca się kupować. " - Chyba nie, bo głupoty piszesz jakbyś nie przeczytał. A teraz powiedz ile utworów z Incepcji są niezłe oprócz Timesa i Mombasy? Po co na OSTach w Batmanach są dziwolągi pokroju Artibeus. Przecież tego się nie da słuchać przez większość czasu. http://www.youtube.com/watch?v=JLXSDPLYvwc. W kodzie Da Vinci też tylko jeden utwór jest majstersztykiem. Nauczcie się czytać. Potem dyskutujcie. Robi perełki, ale generalnie się leni.:)

Prosze coś na miarę Timesa. John Murphy - The Surface Of The Sun http://www.youtube.com/watch?v=rWlXU2DeYkQ. A tu James Howard Newton pokazuje, że nie trzeba uzyżwać łupaniny bebnów do filmu. Cały ost urywa łeb. http://www.youtube.com/watch?v=lzAhubIwQDY

Redgard

I uwielbia Zimmera, ale tylko fanboy nie zauważy, że Zimmer momentami leniuchuje przy OSTach.

użytkownik usunięty
Redgard

Niewspółmiernie zareagowałeś, nie takie zabarwienie było mojego wcześniejszego posta. 3 do 15 utworów to marny wynik, więc moje zgeneralizowane zdanie na początku poprzedniego komentarza chyba aż tak bardzo nie mija się z celem ? I daruj sobie proszę uwagi na temat poprawności czytania, ja nie pouczam Ciebie, Ty nie pouczaj mnie. Tym bardziej, że nie widzę przesłanek. Ale wracając do tematu.

John Murphy i jego "The Surface of the Sun", to jedyny kawałek, z tych nowszych, którzy przyszedł mi na myśl, gdy zażyczyłem sobie od Ciebie przykładu. No i tutaj się zgadzamy. Jeśli natomiast chodzi o tracki Zimmera z "Incepcji", to podam kilka tytułów, które spokojnie zgrywają się w tej samej lidze: "Paradox", "Waiting for the train", "Mombasa", "Dream is collapsing". Dodając do tego "Time" mamy chyba całkiem niezły wynik ? Tym bardziej, że ciężko jest znaleźć filmy, które ścieżką miażdżą całościowo :) Pozdrawiam.

użytkownik usunięty

Szkoda, że post od razu pod postem, ale przyznać muszę, że La Pier dał mi kolejne dowody na to, że jednak Zimmer skory jest do zapożyczania cudzych dźwięków. Przykre to, bo jego muzyka działa na mnie z całą mocą, ale co jakiś czas natrafiam na kolejne pierwotne źródła, z których Zimmer czerpał inspirację haustami. Szkoda, szkoda. Leci w dół moje wyobrażenie :)

Zimmer jest geniuszem, tylko czasami leniwym aż zbyt widocznie, ale robi kapitalną muzykę. Nie powiem, moc jest w nowym Supermenie do odczucia http://www.youtube.com/watch?v=w4OdIOGBW2Q

użytkownik usunięty
Redgard

A Twój ulubiony soundtrack w jego wykonaniu ? Który utwór sobie najbardziej cenisz ?

To zależy. Najbardziej lubię OST z THE ROCK i Mustanga z dzikiej doliny. Nie będę oszukiwał, że utwory z Króla Lwa pamięta się do dziś i mam do nich sentyment. Natomiast ostatnio nic nie zrobiło na mnie wrażenie jako całość, może Black Hawk Dawn, ale jest strasznie depresyjny;D. Owszem kawałki z Batman Begins zrobione do współy z Howardem, pojedyncze z Incepcji, Ostatniego Samuraja i ostatni bodajże utwór z OSTu z Koda DaVinciego. No i trzy kawałki z Gladiatora w tym "We are free now":) Co do piratów z karaibów to mam wrażenie, że poprostu zabrał stołek Klausowi Badeltowi z pierwszej części i w sumie na pracy Badelta wyrósł w okół Zimmera kult piratów, a szczerze OSTy kolejnych części były remiksem z jedynki + 2 nowe motywy (Kraken. Davy Jones):D A Badelt potem niewzruszony zrobił fantastyczny OST do Pana i Władcy na krańcu świata.

Redgard

Redgardzie, wymienianie "ciurkiem" - ot tak sobie - tytułów poszczególnych utworów świadczy nie tyle o znajomości muzyki filmowej, co o ...dobrej pamięci! Gratuluję Ci jej, ale nie da się ukryć, że wymieniając (rzekomo jedyne "świeższe") utwory z dalszych części "Piratów..." zapomniałeś najwyraźniej, tytułem wyłącznie przykładu, o "One Day" z III części. Umknęło Twojej uwadze również to, że Klaus Badelt jest w sumie ze "stajni Zimmera", więc na dobrą sprawę nie wiem, kto na kim się tu wzoruje.

hando

Nie ośmieszaj się i zacznij argumentować i rozmawiać jak człowiek. Krytykować każdy polaczek potrafi. Umknęło Twojej uwadze, że Zimmera uczniami byli też Gregson-Williams i Steve Jablonsky, a jakoś nikt nie mówi o Zimmerze w kwesti Transfomersów czy Shreka, więc na dobrą sprawę melodie którą stworzył Badelt chcesz przypisać Zimmerowi. BRAWO. Powinszować podejścia. Weź poczytaj, ogarnij się, potem pisz, a nie pieprz głupot, bo już na prawdę rzygać się chce.

"poszczególnych utworów świadczy nie tyle o znajomości muzyki filmowej, co o ...dobrej pamięci!" - Hahahaha najlepszy rodzyn tygodnia. Jak słowo daję. Na prawdę musisz mieć bardzo niską samoocenę skoro krytykujesz innych i wytykasz im znajomość, albo brak znajomości muzyki. Tak Cię to boli? Nawet jeśli znajdzie się ktoś kto się amatorsko interesuje muzyką to Cię to boli, że go to interesuje, a Ty masz to w dupie i zachowujesz się jak dyletant, nie mówiąc o tym, że zamiast coś wnieść do dyskusji to wszystkich tu krytykujesz. Na prawdę nie musisz się ośmieszać. Już i tak rozbawiłaś towarzystwo.

Redgard

Znawca czy nie, doświadczony słuchacz czy nie, nie masz podstaw i prawa, żeby z góry określać, kto jest najlepszy, a kto najgorszy. Twój "gust znawcy" jest ciągle gustem subiektywnym, więc daj innym słuchaczom Zimmera dalej go słuchać i uważać go za swojego ulubionego kompozytora, samemu zaś wychwalać swoich ulubieńców na ich profilu.

Pozdrawiam.

ALittleAnarchist

A przepraszam to miejsce tylko dla ludzi, którzy sie nad nim waflują czy ogólnej dyskusji. Jakieś nowe prawa weszły? Rozumiem, gdyby nie było przykładów i linków potwierdzających podejście takie a nie inne i wtedy można zarzucać trolowanie, ale jeszcze nikt kontrargumentów nie podał, oprócz plucia się na innych. Tym bardziej, że nikt nie napisał, że Zimme jest zły i go nie lubimy. "nie masz racji" "znawca sie znalazl" to nie argumenty. Wyrzucanie komuś, że sie zna na muzyce albo nie to też nie argument, tak samo jak ataki personalne. Ale na szczęście nie ty decydujesz kto gdzie może pisać. ;)

Redgard

Ja mam zacząć? Co mam zacząć?! Rozmowę z Tobą? Przecież Tobie rozmowa nie jest do niczego potrzebna! Ty, kolego, nie potrzebujesz rozmowy tylko uznania i akceptacji ze strony chórku klakierów, który przyklaskiwać Ci będzie "jak będziesz dowalał innym". Jak wspomniałem, internet pełen jest różnego rodzaju śmieci i właściwie tylko dlatego istnieje TO miejsce. Inaczej nie byłbym w stanie tego wyjaśnić. Pojawia się gość, który wszem i wobec obwieszcza, że przesłuchał tyle to a tyle soundtracków (przepraszam: score'ów!), że jest nie wiem jakim znawcą, a reszta "ohydnymi amatorami" bądź - w najlepszym razie - "dyletantami", którzy "nie mają argumentów" i "nie potrafią rozmawiać" itp. itd. Który do uznanego kompozytora (którego - owszem - ma prawa nie lubić, ale szanować już powinien) wyraża się jakby mówił do niego bezpośrednio! Który - w rodzaju argumentów - używa słówek typu: "w dupie", "plumkanie", "pierdzenie" - aż nie chce mi się cytować...

Kolego, jak widzisz, Twoje inwektywy spływają po mnie. Ze swoim "znawstwem" i amatorszczyzną powinieneś się wybrać na spacer gdzie indziej: na pewno pod inny adres. Ostatnio burze nie próżnują, więc rynsztok znajdziesz w wielu miejscach...

Jeślibyś jednak nie zrozumiał tej subtelnej aluzji (nie wątpię, że możesz mieć z tym problemy), to zawsze możesz ...dostać bana od administratora tej strony! I nie staniesz się od tego Banem - więc się Ciebie wcale to a wcale nie boję! ;-)

hando

Bana? Ile ty masz lat? Rób jak chcesz. Banuj każdego kto nie zgadza się z Twoimi poglądami. Powodzenia;)

Redgard

Dobra zwykle nie odpowiadam na posty debili i trolli(za takiego Cię uważam) ale tym razem zrobię wyjątek.

Przejdźmy najpierw do filmów, które oceniłeś Ojciec Chrzestny I,II - 6 / 10. Japońskie gówna, Aliens i inne bzdety - 8/10. > Coś jest z Tobą nie tak.
Na FW jesteś od kilku lat, a obejrzałeś tak mało filmów - dziwne

Najdziwniejszy jest dla mnie jednak fakt, że nie oglądałeś filmów, do których kompozycję tworzył Hans Zimmer, a go oceniasz! - gdzie tu jest logika?

Idź trollować gdzie indziej.

pitixpl

Taaa bo zawsze jak obejrzę film to wchodzę na FB żeby go ocenić. Hahaha:D "Japońskie gówna i inne bzdety" Dzieciaku wróć do podstawówki się uczyć. Właśnie gdzie jest logika? To trzeba najpierw pooceniać filmy na filmwebie, żeby się wypowiedzieć w dziale któregoś twórcy? Jakieś nowe prawo ustanowiłeś. Hahahahaha. Dzieci pokolenia fejsbuczka sie znalazly... Skup się na rozmowie a nie personalnych atakach, bo nic konkretnego nie wniosłeś do rozmowy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones