"Batman Begins" 3,5 / 5 - bo James miał jeszcze coś do powiedzenia i dzięki temu liryka momentami stoi na niezłym poziomie.
"The Dark Knight" 2,5 / 5 - bo James ma już zdecydowanie mniej do powiedzenia i od razu słychać jak mocno Zimmer przegina.
"The Dark Knight Rises" 2 / 5 - bo Jamesa już nie ma, został wypalony Zimmer i końcowy efekt - tak jak można było się spodziewać - jest fatalny.
Prawdę mówiąc nie mam zielonego pojęcia jak prezentował się ich plan zajęć. Ale do momentu w którym James miał cokolwiek do powiedzenia, muzyka w nolanowskich "Batmanach" miała ręce i nogi. Później wiemy aż za dobrze, co nastąpiło. Ego Zimmera nie ma sobie równych. Chciał rządzić, to porządził sobie. Tylko zapomniał skomponować dla "Batmana" konkretny motyw przewodni na miarę tego od Elfmana. Mało tego, Hans przegrał także z Goldenthalem. I wcale mnie to nie dziwi (jakby powiedziała burtonowska Vicki Vale).
Dzięki za miłe słowa :)
"Batman Begins", utwór "Macrotus" 00.01 - 02.06. To robota Jamesa. Zimmer nie jest w stanie zbudować tak subtelnej i ładnej melodii. A oto król toporności, Hans, w tym samym utworze 4.05 - 5.00. W sumie trzeba przyznać, że na "Batman Begins" całkiem nieźle się uzupełniali :)
http://www.youtube.com/watch?v=NaICv6TAO3s
Ja uważam, że Zimmer dał radę, jedynie momentami w TDKR było słychać źle dobrane utwory i wyszło nie wiadomo co... Mistrzem dobierania muzyki do akcji jest John Williams :D
Nie uważam Hornera za dobrego kompozytora, mało co zostaje w pamięci z filmów do których robił muzykę... jedyną kojarzącą się melodię stworzył do Titanica.
Często w scenach akcji, muzyki Zimmera jest za dużo, i może ona trochę męczyć. Ale mi i tak się podoba ;)
Jeśli chodzi o Alieny to jak na ironie najgorzej spisał się Horner, Alien Goldsmitha jest moim ulubionym zaraz po Goldenthalu ale podobno u Goldenthala zdecydowanie lepiej to wykorzystano. Horner ma całkiem niezły klimat, ale zbyt nudny, i o dziwo Frizell go przebił, i tak najlepszy jest Goldsmith nie Goldenthal.
Horner na "Aliens" jest wielki. Zademonstrował olbrzymią klasę zarówno w scenach grozy, jak i akcji. Epicka muzyka. Cała trójka, Goldsmith, Horner, Goldenthal, stworzyła ponadczasowe partytury.
Frizzell wypada solidnie, ale bardzo daleko do poziomu "świętej trójcy".
w wywiadach twierdzili, że james zajmował się bardziej jasną, elegancką stroną projektu (motyw Gotham, Harvey Dent), natomiast Zimmer to "mroczniejsze" części filmu - muzyka akcji, Joker, itp.
Muzyka z Batmanów Nolana jest świetna i daje niezłego kopa...
przy niej to nawet trailer filmy Schumachera wygląda dobrze
http://www.youtube.com/watch?v=jPehHBFwkUI
Ja bym rozpisał to tak (tylko bez połówek i w najczęściej przyjmowanej przeze mnie skali 1-6):
"Batman Begins" 5/6 - a może nawet 6/6, bo choć słabo się słucha z płyty to w filmie nie zmieniłbym nawet nuty. Fantastyczna muzyka.
"The Dark Knight" 4/6 - dobry soundtrack ale został gorzej wmontowana w film, brakuje w nim trochę świetnych momentów z poprzednika, jednak lepiej się ich słucha poza filmem i plus za oryginalny pomysł na temat Jokera.
"The Dark Knight Rises" 3/5 - przeciętny soundtrack (choć z początku robił dobre wrażenie). Powtórka z BB i TDK, plus plagiatowanie własnych motywów z "Pearl Harbor" i całość przeciętnie wmontowana w film (niektóre motywy powtarzają się 5-6 razy). Na plus kilka fragmentów, chórek "Deshi Basara" przy tematach Bane'a, oraz genialne "What Do We Fall?".
Niestety musze Cie zmartwic, ale muzykę komponowało tylu ludzi, że akademia zdecydowała się zdyskwalifikować zarówno batman begins, jak i TDK w kategori najlepsza muzyka, odpadając z wyścigu juz na samym poczatku. Zgodnie z zasadami akademii, w przypadku gdy jest więcej niż 3 kompoztorów, tak wiec nie sądze, byś wiedział którą piosenke kto komponował.
Każdy ma inny gust, natomiast najpierw dowiedz sie kogo hejtować, a potem pisz.
Obejrzałem właśnie "Czarny deszcz" Scotta (swoją drogą chyba jeden z jego ostatnich dobrych filmów). Ale co się okazuje - tradycyjnie zabawa w "Jaka to melodia":
http://www.youtube.com/watch?v=Xl9jb_No1GI
Przy czym kiedyś był to jeden z wielu motywów, praktycznie bez znaczenia. Natomiast w Batmanach to już podstawa dla action score, przemielona na różne sposoby. Z tym, że wcale mnie to nie zaskakuje. Wysłuchać jeden soundtrack Zimmera, to jak wysłuchać wszystkie.
Rzeczywiście. Niemal to samo, co w innych filmach akcji, do których muzykę komponował Hans. Co do TDKR, to muzyka w tym filmie robiła nawet dobre wrażenie, ale podczas seansu w kinie, z dobrym nagłośnieniem. Ten głośny ramot sprawiał wrażenie, jak bym był gdzieś na koncercie + ta cała akcja. Ale gdy zacząłem go słuchać w domu, na i tak dobrym sprzęcie, wydał mi się taki zupełnie nijaki. Miałem problemy, żeby rozróżnić poszczególne utwory i żeby w ogóle się w nie wsłuchać. Chyba wyjątkiem Zimmera w ostatnich latach jest "Incepcja", której soundtrack robił na mnie wrażenie zarówno w kinie, jak i w domu, zarówno podczas seansu, jak i bez filmu.
Zgadzam się z pozytywnymi komentarzami, co do "Aliens", bo to jest maestria. Pokaz skromności i wyczucia klimatu w wykonaniu Hornera. I ten wspaniały utwór przy którym zaczynają się napisy końcowe.
A ten cały czas swoje jak nakręcona katarynka "Rózsa, Williams, Horner, Goldsmith, Arnold" a śmiecia Zimmerka (nie będę pisał gdzie). Człowieku ile w tobie jest nienawiści i zawiści !!!
Te jego statystyki niedawno nic nie wspominały o Hornerze ... ale czego nie zrobi się dla zaśmiecania forum i TROLLOWANIA !
To nie trollowanie tylko wyrażanie opinii. Wyobraź sobie, że opinie mogą być też negatywne.
Poza tym, skoro La_Pier uwielbia pięciu innych kompozytorów, a nienawidzi jednego, to statystycznie jest w nim pięć razy więcej miłości niż nienawiści. Czyż nie?
Niedawno uwielbiał tylko trzech teraz już pięciu ... ale czego nie zrobi się dla zaśmiecania forum i TROLLOWANIA !