Autor wyraził się co prawda dość obscenicznie, ale generalnie ma racje. Jest (co najmniej) kilkudziesięciu lepszych kompozytorów od Zimmusia.
OK rozumiem, można Zimmera lubić/nie lubić, ale nie rozumiem po co obrażać innych co akurat gustują w jego muzyce.
Czy kilkudziesięciu to nie wiem ;) ale być może kilku by się znalazło. Tylko nie wiem co autor tematu miał na myśli zakładając ten temat. Może rozwinie swoją myśl.
Kilkadziesiąt to już 20. Nawet teraz jestem w stanie wymienić co najmniej 10 lepszych (a mało muzyki filmowej słyszałem).
Zimmer kiedyś był bardzo dobry, ale przez ostatnie 10 lat odwala taką fuszerę że to nieporozumienie.
Co właściwie znaczy ''lepszych''? Chodzi o kompozytorów, których lubisz bardziej od Zimmera, czy naprawdę uważasz, że potrafiłbyś ocenić obiektywnie, który kompozytor jest lepszy? Czy jeśli, np. ja, uważałabym, że Zimmer tworzy lepszą muzykę niż któryś z wymienionych przez Ciebie kompozytorów, znaczyłoby, że się mylę? Nie jestem w stanie pojąć w jakim stopniu ignoranctwa trzeba się znaleźć, aby napisać, że zna się ''lepszych''. Nie takich, których wolisz od Zimmera, tylko LEPSZYCH. Brak mi słów. I zapewniam, że nie jestem wielką fanką Zimmera, choć niektóre jego kompozycje uwielbiam.
Co do fragmentu ''Zimmer kiedyś był bardzo dobry, ale przez ostatnie 10 lat odwala taką fuszerę że to nieporozumienie.'' - Pachnie mi to mentalnością metaluchów, którzy od kilkunastu lat śpiewają, że ''metalika sprzedała się na kilem ol'', rozumiesz, co mam na myśli?
W każdym razie zgadzam się z Tobą połowicznie. Otóż uważam, że Zimmer wciąż jest bardzo dobry, ale zależy w jakich filmach. Zauważyłam, że im bardziej ''epicki'' film, tym lepiej się w niej odnajduje i tworzy lepszą muzykę.
"Chodzi o kompozytorów, których lubisz bardziej od Zimmera, czy naprawdę uważasz, że potrafiłbyś ocenić obiektywnie, który kompozytor jest lepszy?"
Jedno wynika z drugiego. Są lepsi, więc ich darzę większą sympatią.
"Co właściwie znaczy ''lepszych''?"
Lepszych, znaczy różnorodnych. Lepszych, znaczy bardziej panujących nad dźwiękami. Lepszych, znaczy twórczych. Zimmer, te cechy już niemal zatracił. Każdy jego nowy twór, albo jest wtórny, albo nijaki, albo zerżnięty. Aby nie być gołosłownym:
http://www.filmweb.pl/person/Hans+Zimmer-307/discussion/%22Parlay%22.+Inspiracja +czy+plagiat-1564889
http://www.youtube.com/watch?v=0pUMErk9ung
http://www.youtube.com/watch?v=Xl9jb_No1GI
http://www.youtube.com/watch?v=-tQpAPMT_Rc
"Czy jeśli, np. ja, uważałabym, że Zimmer tworzy lepszą muzykę niż któryś z wymienionych przez Ciebie kompozytorów, znaczyłoby, że się mylę?"
Powiem tak. Nie znam praktycznie osób dogłębnie zaznajomionych z twórczością tych kompozytorów uważających, że Zimmer jest lepszy. Zdecydowana większość wyceniających Hansa na geniusza nie jest dobrze obeznana w muzyce filmowej.
"Pachnie mi to mentalnością metaluchów, którzy od kilkunastu lat śpiewają, że ''metalika sprzedała się na kilem ol'', rozumiesz, co mam na myśli?"
Nie słucham metaliki, więc nie, nie wiem co masz na myśli.
Jeszcze tak na marginesie. Polecam sobie przesłuchać OST z kolejnych części Piratów "autorstwa" Zimmera, a potem ścieżek z trylogii dolarowej Morricone. Dla mnie odpowiedź kto jest lepszy jest całkowicie jasna.
A co tu rozwijać. Zimmer to najwyżej przeciętny rzemieślnik, a z 85% jego wielbicieli to banda fanatyków opluwająca każdego kto ośmieli się skrytykować ich "mistrza". Piszecie ze wyraziłem się obscenicznie, a ja tylko dopasowałem się do poziomu osób o których napisałem powyżej.
gustibus non disputandum est - jak dla mnie ten "kunszt" pan Zimmer już przekroczył, i to jakiś czas temu:
http://www.youtube.com/watch?v=jFxhXpPwqic
Gusta, gustami, ale pieprzenie, że jest geniuszem (tworząc niezwykle wtórne i mało wyrafinowane kompozycje) jest już ignorancją w temacie muzyki filmowej. Prócz gustu jest potrzebna odrobina wiedzy i pewne rozeznanie w temacie. Wiem to z własnej autopsji, bo sam bylem jego wielkim fanem. Zimuś był kiedyś świetny, od czasów gladiatora zjada własny ogon.
Mimo to jego dokonania przy Goldsmisie czy Morricone, są po prostu mizerne.
OK niech się znajdzie tysiąc lepszych od Zimmera mi to nie przeszkadza. Skoro nazywasz go amatorem, to po co tu wchodzisz codziennie i hejtujesz jakbyś miał kompleks na punkcie Zimmera? Olej tego amatora i Idz na strony swoich ulubionych kompozytorów i tam się sielankuj, a tu nie zaśmiecaj forum.
A co do postu @jankotelegazeta23 to ja bym tej muzyki kunsztem raczej nie nazwał a zwykłym przeciętniactwem.
Jak ktoś jest przyzwyczajony do przypadkowej mieszanki brzdęków Zimmusia, to nic dziwnego że tak wyrafinowane kompozycje się nie podobają. A coś takiego?
https://www.youtube.com/watch?v=LIgNCD3nzOg
Pierwsze z czym mi się skojarzyło to było to: http://www.youtube.com/watch?v=kDrQKykDjo0
Niewątpliwie Zimmer skopiował tę harmonijkę do swojego utworu, ale oprawił ją swoją muzyką co IMO dało dużo lepszy efekt niż w wersji Morricone.
Zimuś z lepszym efektem końcowym niż Morricone? Żartowniś z Ciebie. Zimmerek potrafi tylko garściami kraść od innych kompozytorów (od Morricone do Barry'ego), samemu nie posiadając intrygującego pomysłu na muzykę. Ludziom poprzewracało się w głowach. A że większość użytkowników na Filmwebie, to dyletanci nie mający zielonego pojęcia o sztuce filmowej i muzyce filmowej, nie powinno więc aż tak mocno dziwić, że Zimek teraz zasiada na tronie.
Ale z ciebie kretyn, Zimmer amator? ahahha
"Hans Zimmer - We Are Free" (nie da sie linka wkleic)
Chcesz powiedziec ze amator skomponwalby cos takiego? A jesli chodzi o kradniecie to kazdy inspiruje sie innymi artystami, tak bylo i tak bedzie, nie masz pojecia o muzyce to sie nie wypowiadaj, wielki krytyku, hahaa.
Oczywiście, że "Nał Łi ar sri" to amatorszczyzna. O ile dobrze się rozpoczyna, to w połowie (a nawet wcześniej) cały utwór się rozłazi i idzie w niewiadomym kierunku.
Takie "On Earth As It Is In Heaven" lub "Poverty" autorstwa w/w Morricone miażdżą go doszczętnie.
"nie masz pojecia o muzyce to sie nie wypowiadaj, wielki krytyku, hahaa"
A ty ilu znasz kompozytorów poza Zimmusiem? Tak myślałem...
Uważaj, bo Ci jeszcze odpisze że np. Jablonsky, Djawadi, Bates > Kamen, Schifrin, Conti :)
Dla ciebie widze istnieje tylko morricone, przeciez ten pierwszy link co wkleiles to jest tragedia :D , no ale widze ze lubisz sobie takie cos puscic i wyobrazic ze jestes kowbojem haha.
Moim zdaniem soundtrack do Gladiatora niszczy ten badziew co tu wklejasz.
Ennio uwielbiam chyba najbardziej. Ale takie persony jak Goldsmith, Nyman, Williams, Rota, Rózsa, Herrmann, Newman czy Horner nie są mi obce. Mówią Ci coś te nazwiska?
Kilka przypadkowych brzdęków Zimmera i pewnie już przeżywasz katharsis, a przy Nał Łi ar sri to pewnie i orgazm...
Nie bardzo kilka przypadkowych, Zimmerem interesuje sie juz od dluzszego czasu, i odnies sie prosze do mojej ostatniej wypowiedzi.
I jeszcze jedno, jako ze jestes znawca muzyki to wiesz o tym ze czesto drumy programowane przez Hamsa sa na syntezatorach? tak samo wiele dzwiekow ktore wydaja sie orkiestra, sa w rzeczywistosci wykrecone na syntezatorze? pokaz mi amatora ktory takie cos zrobi.
Nigdzie nie napisałem, że jestem znawcą muzyki, ale ty zachwycając się przeciętnym gladiatorkiem tym bardziej.
Hans ma na swoim koncie duże lepsze ścieżki, jak Hannibal, Cienka czerwona linia czy Rain Man, ale jego ostatnie wyczyny to totalna pomyłka.
Zimmerek w większości i tak używa gotowców, no i zżyna od kogo się, a że sam co zrobił, no cóż, to tylko wyjątek potwierdzający regułę.
Daleko mu do takie mistrza syntezatorów i muzyki filmowej jak Vangelis.
Jesli uwazasz ze daleko mu do mistrza syntezatorow to koncze dyskusje, bo nie masz pojecia o czym piszesz.
Pozdro
Już nie długo !!! FW szykuje niespodziankę na takich matołów jakim jest załozyciel tematu lub np. La_Pier czy jankotelegazeta23 :)
A ja twierdze, że Zimmer robi niezłą muzykę filmową. Faktycznie ostatni batman to może nie jest jego najlepsze dzieło ale np "Ostatni Samuraj"(który właśnie mi leci) jest genialny, jeden z najlepszych soundtracków Zimmera i jeden z lepszych jaki słyszałem, majstersztyk.
Soundtracki Zimmera ledwo można odróżnić. Facet w życiu niczego oryginalnego nie napisał. Nawet taki Greenwood, który skomponował muzykę do zaledwie dwóch znaczących filmów, pokazał już większą różnorodność od Zimusia.
http://grooveshark.com/#!/s/Able+Bodied+Seamen/4PII3T?src=5
http://grooveshark.com/#!/s/Alethia/4PIHaC?src=5
http://grooveshark.com/#!/s/Convergence/4B06n5?src=5
Albo Herrmann, Badalamenti, albo chociażby Newman i Mansell... (nie wiem, czy zrozumiałeś mój post - porównanie do CoD to obelga z mojej strony ;))
Spoko, CoD i CS 1.6 razem wzięte. :P
Znajomy się zachwyca Zimmerem, ale to typ fana militariów, który nie czyta książek i nie ogląda filmów które mają więcej niż 25 lat.
Rozumiem, że to prowokacja, ale i tak się wypowiem. Lubię Zimmera, fajnie mi się słucha jego muzyki, gdy robię lekcje albo uczę się. Od amatorów nie ma go co wyzywać, bo takowym nie jest. Amatorami w robieniu muzyki nawet my nie jesteśmy, bo kto potrafiłby skomponować coś czego można by normalnie posłuchać?
Rada dla ciebie plebsie
1. Przygotuj sobie tak mniewięcej 10 metrow wolnej przestrzeni na przeciwko jakiegos słupa.
2. Weź rozbieg
3. I pied***ij swoim kapuścianym łbem w ten słup
Moze będziesz miał szczęście i nabijesz sobie trochę rozumi do głowy.
Jak oglądam większość filmów, do których komponował Zimmer, to mi się jego muzyka podoba, ale problem w tym, że ona za cholerę nie jest chwytliwa. Po paru dniach już nie pamiętam motywu przewodniego.
Od Zimmera najbardziej lubię theme z "Piratów...", ale z tego co mi wiadomo, większy udział w tworzeniu ścieżki dźwiękowej miał tam Klaus, jego uczeń.
Raz stworzy coś bardzo dobrego, raz coś gorszego, nigdy nic powalającego na kolana. Zna się na komponowaniu bardzo dobrze, ale zawsze brakuje mu pomysłu, jak coś oryginalnego napisać.
Zimmer ma wielki potencjał ale brak mu wyobraźni przez co za dużo powiela własnych motywów. Szkoda że sie tak zeszmacił. Jego ostatni bardzo dobry OST to był z Gladiatora którego stworzył ponad 10 lat temu. Szkoda chłopa, ewidentnie brak mu weny. Do czasu aż mój gust się nie wyrobił był moim ulubionym kompozytorem.
Mi się spodobał jego theme do crysis 3 jak i OST incepcji,które były genialne.Oczywiście patrząc do jakich filmów komponował,mógłbym wyłapac kilkanaście utworów,które by mnie urzekły. Generalnie Zimmer stworzył muzykę do wielu popularnych produkcji filmowych, amatorom to się nie zdarza,a jednak tu takowe słowa padały...
Te które podałeś - z Incepcji czy z Crysisa 2 bo do trójki raczej niemożliwe (nie żebym sie czepiał ale po prostu poprawiam) są dobre ale nie jakieś arcygenialne jak te z Gladiatora czy Króla Lwa. Dla mnie Zimmer skończył się właśnie na Gladiatorze. Mam nadzieje że mnie jeszcze pozytywnie zaskoczy np. Człowiekiem ze stali.
Cóż domyślam się, że pomogło ci to się dowartościować. Możesz powiedzieć lekarzowi, że bardzo się starasz.
A przy okazji można mieć inny gust i to wyrażać ale nie w sposób poniżający dla innych.
Ten tekst jest po prostu bełkotem jakiegoś frustrata.
Ja sama jestem fanem Zimmera, ale to widzę czyni mnie to największym wrogiem i obiekt kpin i wyzwisk z jego strony. Nie ma to jak pozytywne nastawienie do świata.
Uważam, że takich jak czubków jak autor tematu powinno się zamykać bo szerzą nienawiść do innych osób. Nie widzę tu najmniejszego powodu by ktoś takich tanim tekstem narzucał mi swój gust i zdanie.
Żegnam