Można było. Jakby gościem był jakiś prawdziwy kompozytor jak Williams chociażby.

John Williams? A co ma Williams czego nie ma Zimmer? I co rozumiesz przez słowo "prawdziwy"?

"John Williams? A co ma Williams czego nie ma Zimmer?"

Talent.

Mam nadzieję, że Twoja opinia nie wynika z tego, że Zimmer jest muzykiem komercyjnym.

Williams ma wszystko, potrafi napisać main theme zapadający w pamięć, jak trzeba to pociągnie muzykę pod emocjonalną scenę (przy tym nie popadając w ogromną ckliwość/patos. Zawsze pisze solidnie mimo wieku i stworzył masę charakterystycznej muzyki, w odróżnieniu od Zimmera który brzmi od lat tak samo.


Prawdziwy to taki który nie plagiatuje i nie jedzie 90% kariery na autopilocie kopiując swoje własne kompozycje.

"Williams ma wszystko, potrafi napisać main theme zapadający w pamięć, jak trzeba to pociągnie muzykę pod emocjonalną scenę (przy tym nie popadając w ogromną ckliwość/patos" Tu piszesz o odczuciach w odbiorcy, a te, jak wiadomo, są subiektywne. Skoro tak to każdy o muzyce Williamsa powie co innego. Czyli co człowiek, to opinia. Nie ma więc co uogólniać, że to Williams ma talent a Zmmer nie. To samo ja moge powiedziec o Zimmerze, a Williamsa okreslić "mało inspirującym". Ale to nie ma sensu, bo obaj na swój sposób godni są podziwu.
Też mnie dziwi i jednocześnie mierzi, że Zimmer powiela to samo. Przykładowo - porównajmy utwór Journey To The Line z Thin Red Line i Time z Incepcji. Brzmią niemal tak samo, ta sama linia melodyczna. Dorzućmy jeszcze Solomon z Zniewolonego, w którym już nawet nie ma co ukrywac, że jest Journe To The Line w ciut innej aranżacji. Albo muzyka z Incepcji i trylogii Dark Knight również brzmi niemal tak samo. Ale z drugiej strony Zimmer komponował ściezki juz do tylu filmów, że nawet jesli jest to już oznaka wypalenia to go rozumiem. Ileż mozna w kółko tworzyć coś oryginalnego.
90% kariery na autopilocie kopiując własne pomysły? Ty chyba 90% jego kariery przespałeś, albo nie było Cię jeszcze na świecie. Naprawdę chcesz zdeptać Zimmera tylko dlatego, że od kilku ostatnich lat jego brzmienia sa te same? A co z tymi śiezkami dźwiękowymi, które bez wątpienia są świetne, oryginalne i tworzą pewne wzorce w kompozycji? One się nie liczą? Znowu uogólnienie.
To nie tak, że uwielbiam Zimmera. Lubię kilka jego albumów, niektóre utwory wyciskają łzy z oczu, a inne aż rwą do tańca. Cenię go za to, jak różnorodną muzykę tworzy i jednoczesnie odmienną w zalezności od gatunku filmu. Ale gdy czytam, że nie jest nic wart (twierdzą tak zazwyczaj ci, których jedynym argumentem jest "on plagiatuje samego siebie"), to mam wrażenie, że potrzeba kilka słów wyjasnienia.

A 30 listopada orkiestra zagra jego utwory w Ergo Arenie w Sopocie ;)