W końcu, po tylu latach posuchy, tworzenia muzyki na jedno kopyto i zabawy w łubudubu, facet
stworzył soundtrack, no nie wiem, z duszą. Interstellar to jeszcze nie jest oczywiście poziom Thin
Red Line, ale dobrze wiedzieć, że jak Hans chce to potrafi.
Miałem zrobić identycznie zatytułowany temat :D
Zrobił to. Teraz tylko niech utrzyma poziom. No chyba, że teraz przez następne 10 lat będzie jechał na schematach z Interstellar :D
Może i nie na poziomie ale powinni go zgłosić jako kandydata na Oscara 2015. osobiście zakochałam się w tym soundtracku... Hans czasem robi taki autoplagiat ale czsem robi muzykę "prosto z serca" a Interseteller ma właśnie w sobie to coś... Kilka razy dziennie sprawdzam na yt czy ktoś już nie wrzucił soundtracku ale nic nie ma :(
Po niezwykle ubogich, nijakich, pozbawionych charakteru ścieżkach dźwiękowych m. in. do "Mrocznego rycerza" i "Incepcji", w końcu Zimmer stworzył może nie rewelacyjną muzykę filmową, ale przynajmniej taką, która nadaje klimat obrazowi. Muzyka do "Interstellar" daje nadzieję, że wspomniany kompozytor zacznie tworzyć coś lepszego od płaskich i "artystycznych" niczym heblowana decha tworów.
Nie kojarzę obrazów z muzyką Hansa z czasów świetności. Muzyka z filmów ostatnich lat dokładnie tak jak pisze autor tego postu, ciągle to samo, ten sam schemat, a teraz rzeczywiście w końcu coś nowego, choć dalej słychać że to Hans naprawdę mi się podobał w Interstellar.
Też myślałem, że wreszcie nie użył tych samych motywów. Czar prysł gdy wczoraj obejrzałem Amazing Spider-Man 2. W Interstellar użył wielu prawie dokładnie tych samych motywów muzycznych ;/
No dobra. Wywołany do obrony stanowiska stawiam się z orężem ;)
Najpierw ten fragment z Interstellar (wystarczy 30-40 sekund od tego fragmentu):
http://youtu.be/kdComTp7KsA?t=5m50s
Potem polecam ten ze Spider-Mana
http://youtu.be/cDyAouw3nUw?t=7m15s
Jest konkret? ;)
Wy naprawdę nie macie co robić tylko wychwytywać z filmów motywy muzyczne i porównywanie ich do innych partytur. Myślicie że, Hans przed napisaniem nut zasiada sobie na kanapie bierze pierwszy lepszy soundtrack z przed lat do ręki i mówi "O teraz skopiuje sobie ten fragmencik". Cieszmy się tym co nam zaserwował.
A co do twoich konkretów wydaje mi się iż, to są całkowicie inne brzmienia. Może z moim słuchem jest coś nie tak? :D
Akurat w przypadku Zimmera może być dokładnie tak jak mówisz :D Tutaj ktoś to dobrze zebrał w całość, chociaż filmik sprzed kilku lat.
https://www.youtube.com/watch?v=VyZn-8hDGho
Co do różnego brzmienia. No... chyba jednak coś nie tak ze słuchem ;p Oglądając Interstellar byłem zachwycony tym motywem. Jakoś się dziwnie złożyło, że po paru dniach obejrzałem tego Pająka i miałem dziwne przeczucie "kurde... słyszałem to już gdzieś". Potem zobaczyłem napisy końcowe i nazwisko Zimmera przy muzyce.
Poczułem olśnienie pomieszane z uczuciem zawodu ;/
To są niestety te same nuty z tą różnicą że Spiderman nagrany był gitarą elektryczną a Interstellar -na organach kościelnych. Z drugiej strony to tak jakby czepiać się Moneta że malowal podobną techniką i czasem powtarzał jakiś motyw na różnych obrazach. Każdy ma swój styl. Reasumując nawet jeżeli jakiś fragment jest zaczerpnięty/inspirowany wcześniejszym soundtrackiem to nadal ścieżka do Interstellar jest świetnie skomponowana jako całość i to ona nadała ten wyjątkowy klimat filmowi. Zimmera nazwałabym jednak bardziej "wyjątkowo zdolnym" artystą nie zaś geniuszem. Geniusz tworzy coś rewolucyjnego,nowatorskiego, Zimmer zas zbyt często i wyraźnie czerpie z innych źródeł inspiracje- kolega
Sebu_BGZ dobrze to uchwycił w jedym ze swoich postów. http://www.filmweb.pl/person/Hans+Zimmer-307/discussion/%C5%BBaden+geniusz.+A+mo %C5%BCe+i+geniusz%2C+tylko+leniwy+strasznie.-2237275
W systemie binarnym, może i podobny. Ale do terminu "powielony motyw" jeszcze kawał drogi i ciut ciut. Poza tym, to tylko jeden (niezbyt przekonujący) przykład z kilku, jakie, jak sam napisałeś, dostrzegłeś.
Ale do rzeczy. M4gic uderzył w sedno sprawy. Ktoś przypiął Zimmerowi (i kilku innym) łatkę kompozytora popełniającego plagiat oraz autoplagiat w każdym kolejnym tracku. Z powstałej łatki utworzyła się opiniotwórcza tendencja, no i potem już z górki na pazurki - lawina pomyj i słów awanturki. Równie dobrze możemy zarzucić Chrisowi Nolanowi że jest wtórny w swej twórczości, bo po raz kolejny korzysta z kamer Imax. To jakaś paranoja. Znajdę Ci takie "analogie" u każdego kompozytora, którego nazwiskiem mi rzucisz. Jedni nazywają to sztampą, kiczem, nadęciem, zrzyną, kopią, kalką, plagiatem, inni zaś - po prostu własnym stylem i charakterologią.
Nie chcę wchodzić w żadne dysputy o to, kto ma rację. Za dużo Was jest, żeby każdemu po kolei tłumaczyć specyfikę komponowania muzyki filmowej. Po prostu jak ktoś się uprze, to i w bananie pestkę znajdzie.