Hans ZimmerI

Hans Florian Zimmer

8,6
51 105 ocen muzyki
powrót do forum osoby Hans Zimmer

Strasznie oni słabi i nudni. Żadna ich śceżka nie dorównuje nawet słabym kompozycjom Hansa. Mowa tutaj o Djawadim,Powellu czy Jablonskym...

użytkownik usunięty
pliseq

Powell zdeklasował Zimmera już dawno temu.
http://youtu.be/2ewg8DePZ0c
http://youtu.be/_QN9M-tA1dg
http://youtu.be/rueJpG3GZk4
http://youtu.be/ulwR_ynVSwo
http://youtu.be/vJeRFKne7a4
http://youtu.be/VF_xfcv9ah0
http://youtu.be/19yhizsfGLg
http://youtu.be/YEkdlxTpX-A

Nudne i irytujące te kawałki. Wybacz, ale nie przemawia do mnie ten Powell.

użytkownik usunięty
pliseq

W sumie fakt. Zwolennikom chaotycznego buczenia i walenia raczej się nie spodobają.

Gdzie w Interstellar lub Cienkiej Czerwonej Linii było walenie powiedz mi? Ględzisz o jakichś stereotypach, tylko one są nieprawdziwe. Dziwi Cię fakt, że w Mrocznym Rycerzu muzyka była ciężka i komputerowa? Błagam Cię...

użytkownik usunięty
pliseq

W Interstellar był usypiający ambient i plagiat Koyaanisqatsi zamiast paru wyrazistych pełnokrwistych tematów. W dodatku tam większość utworów albo się powtarza albo są monotonne.
Samo Thin Red Line prymusem Zimmera nie czyni. Jego ostatnie dzieła są odtwórcze. Albo to plagiaty albo autoplagiaty albo nieciekawe walenie i buczenie.

Plagiat był w jednym utworze na płycie, więc to żaden argument...

"W dodatku tam większość utworów albo się powtarza albo są monotonne."
Słuchałeś w ogóle tej płyty? Może 3 utwory się powtarzają i to w wersji rozszerzonej... Twoje argumenty są strasznie słabe, bo raz mówisz, że jest walenie, a drugi raz, że monotonne. Zdecyduj się może?

Szukasz ciągle hejtów na Zimmera, co ci słabo wychodzi. Napisz po prostu, że się nie podoba i koniec. Bez zbędnego gadania...

użytkownik usunięty
pliseq

Z twojego bełkotu wynika to że albo jesteś głuchy albo masz dereizm.

>>>"bo raz mówisz, że jest walenie, a drugi raz, że monotonne. Zdecyduj się może?"
Nie dobijaj mnie po padnę ze śmiechu. A to walenie nie może być monotonne? Tak! Nudne, monotonne walenie!
Nie mogę się zdecydować? A może niech Zimmer się zdecyduje, bo raz wali a raz buczy. I jak tu wybrać? Jak tu pójść na kompromis?

>>>Szukasz ciągle hejtów na Zimmera, co ci słabo wychodzi. Napisz po prostu, że się nie podoba i koniec. Bez zbędnego gadania...

Nie szukam. Znalazłem! W przeciwieństwie do twoich ochów i achów.
Oto powtarzane motywy. A sam temat główny przetwarzany pierdyliard razy w różnych brzmieniach i tonacjach.

Stay
Dreaming of the Crash
Detach

Chasing Drone
Quantifiable Connection
First Step
Where we're Going

Combines went Haywire
Decoding the Message
Entering Endurance
We're Here
I'm Going Home pt. 1

Docking
Rage againt Dying of the Light
Through the wormhole
Imperfect Contact

Afraid of Time
Murph Comes Home
No Need to Come Back
We are the Future
We are running out of time

Ther're not Mountains
Coward
No Time for Caution
Day One Dark

Years of Messages
S.T.A.Y


4/5 tego soundtracku to powtórki.

Wow temat główny jest powtarzany. Straszne! Kurcze on jest główny... O to masz pretensje? Nie no szacun znawco...

Powtarza się może 10 sekund, dlatego to żaden argument...

Powtórzę to ostatni raz: walenie było w filmach AKCJI! Rozumiesz? Znajdź mi film akcji z cichutką muzyką...

użytkownik usunięty
pliseq

Tutaj powtarza się tylko i wyłącznie te 7 tematów. Na 33 utwory to dosyć mało. A gdybym miał jeszcze powiedzieć które mnie zachwyciły wymieniłbym jedynie 3 - Stay, First Step i Day One Dark. 3 na 33 utwory. Reszta to mało wyraziste tło. Cały Zimmer!

W ścieżkach Powella nic mnie zachwyca. Wszystko nudne i drętwe. O kreatywności.

użytkownik usunięty
pliseq

>>>Dziwi Cię fakt, że w Mrocznym Rycerzu muzyka była ciężka i komputerowa?

Komputerowa czy nie, zabrakło talentu żeby zachwycić. Sam fakt, że jest jakaś tam mi nie wystarczy. Pomysłowo stopniowane napięcie i pobudzany klimat jak w przypadku Powella bardziej mi odpowiada.
http://youtu.be/2ewg8DePZ0c

Wow. Ciągle mi wrzucasz utworu jednej trylogii. Tylko tyle osiągnął ten Powell. Trochę mało... W dodatku w przeciągu kilku lat biorą go tylko do bajek. To o czymś świadczy... Słaby ten Twój Powell. Zimmerowi do pięt nie dorasta.

użytkownik usunięty
pliseq

Słabe argumenty. Bo w bajkach sprawdza się tak samo dobrze jaki w filmach aktorskich. Od ciebie na razie żadnych linków. Słaby ten Twój Zimmer. Powellowi do pięt nie dorasta.

Po co ma wrzucać linki, sam je sobie znajdź... Za trudne? Ja Powella słuchałem i uważam, że jest irytująco nudny. No po prostu jest słaby i tyle. Tak jak reszta tych nędznych podrób Zimmera. Problem w tym, że jakoś nikt go nie chce brać do filmów aktorskich, Zimmer regularnie tworzy muzykę do filmów z ogromnym budżetem. Powell jedynie do bajek w ostatnich latach. Proszę Cię, kogo ty porównujesz?

użytkownik usunięty
pliseq

>>>Problem w tym, że jakoś nikt go nie chce brać do filmów aktorskich.
Widzisz tu jakiś problem? Bo ja nie.

>>>Zimmer regularnie tworzy muzykę do filmów z ogromnym budżetem.
Co z tego wynika? Nie wiem. Wiem natomiast, że jego ostatnie lata to fatalne filmy z fatalną muzyką.

>>>Powell jedynie do bajek w ostatnich latach. Proszę Cię, kogo ty porównujesz?
Wielce mi zwisa do czego robi muzykę. Robi dobrą muzykę. I to się ceni. Nie buczy, nie wali, nie jest chaotycznie, jest subtelnie, epicko acz z umiarem. Bez wysilonego patosu.

>>>Proszę Cię, kogo ty porównujesz?

Świetnego kompozytora z plagiatorem bez talentu.

Ja widzę problem, bo bajki mają o wiele mniejszy budżet. Duży, ale mniejszy niż filmy aktorskie. W dodatku bajki oglądają dzieci, którym właśnie zwisa muzyka w tym filmie...

Fatalne filmy? To wymieniamy
Interstellar
Wyścig
Chappie
Zniewolony
Mroczny Rycerz Powstaje
Incepcja
Mroczny Rycerz
Pacyfik
Piraci z Karaibów.
Jeśli dla Ciebie to są słabe filmy, w dodatku ze słabą muzyką, to nie mamy o czym rozmawiać. Jedno jest pewne, Zimmer w jednym wyżej wymienionym filmie osiągnął więcej niż Powell w całej karierze...

Jest subtelnie, bo są to bajki, a nie ciężkie sci-fi,filmy akcji lub dramaty... Chcesz czegoś subtelnego, to włącz Króla Lwa...

W których filmach plagiatował, proszę o wymienienie? Bo bredzisz slogany....

użytkownik usunięty
pliseq

Chappie - Popłuczyny pod Dystrykcie. Perfekcyjny wizualnie blockubster, który zapewnia niezłą rozrywkę. Terabajty absurdów.

Intestellar - film uginający się pod swoją dosłownością. Był potencjał, ale Nolan jak zwykle go nie wykorzystał. Popada w banały i wytarte hollywoodzkie dialogi.

Zniewolony - film poprawny i grzeczny, bez pasji.

Mroczny Rycerz Powstaje - najgorszy film Nolana. Jak byk widać, iż był to film przez Nolana niechciany, zrobiony z obligacji, "bo trylogię trzeba jakoś zamknąć". Batman Begins był swego rodzaju eksperymentem i próbą zrobienia czegoś nowego, dla reżysera indie, który do premiery tego filmu nie był kojarzony z blockbusterami wielkich studiów. The Dark Knight - podobnie jak "Returns" u Burtona (który był dla Tima bardziej osobisty niż "Batman") - był reżyserską eskalacją. Naprawdę konkretnym rozwinięciem tematu i mocniejszym odciśnięciem przez twórcę, swojego własnego stylu. Oba te filmy miały za sobą mocną wizję i twórczą argumentację za powstaniem. Natomiast Rises przypomina takiego filmowego Frankensteina, sklejonego na szybko z różnych komiksowych motywów. Motywów, których - w przeciwieństwie do tych użytych w poprzednich dwóch filmach - Nolan nie znał, nie "czuł", i które były mu podawane na tacy przez młodszego brata i Goyera. Film bardziej zainteresowany domykaniem trylogii i odnoszeniem się do sztucznej legendy i pompy jaka narosła wokół tej serii po TDK, niż funkcjonowaniem jako własna, pełnoprawna historia.
http://film.org.pl/a/artykul/50-prawd-objawionych-przez-mroczny-rycerz-powstaje- 11821/

Incepcja - kolejny poprawny film, ze zmarnowanym potencjałem. Nolan w tematyce snów miał tak duże pole do popisu jak stąd do Rzymu i jeszcze w piździec a zrobił z tego strzelankę... bez komentarza. W dodatku muzyka Zimmera w tym filmie prócz Time to jego klasyczny przykład walenia i buczenia. Nieudolny plagiat Bourne'a i Green Zone Powella.

Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach - zmęczenie materiału. Sparrow zaczynał nudzić. Zdecydowanie najgorszy film z całej serii. Nieciekawie poprowadzony główny wątek fabularny, nieciekawi nowi bohaterowie, coraz mniej zabawny Jack. Wszystko to sprawia, że najnowsi "Piraci...", zamiast być odrodzeniem serii, mogą stać się dla niej przysłowiowym gwoździem do trumny. Spodoba się tylko największym fanom serii, którzy kupią wszystko, co będzie im próbował sprzedać Johnny Depp. W kilku scenach ma się co prawda wrażenie, że twórcy chcieli przywrócić klimat awanturniczego kina przygodowego, znany z "Klątwy czarnej perły", ale momenty te toną w morzu nudy i twórczego tumiwisizmu, prezentowanego przez prawie wszystkich członków ekipy. Pozostaje jeszcze kwestia techniki 3D, użytej chyba tylko dlatego, że dwuwymiarowych blockbusterów kręcić w Hollywood już dzisiaj nie wypada. Całe to 3D ogranicza się w "Na nieznanych wodach" do czterech efektów, z czego trzy to wystająca z ekranu szabla. Reszta filmu jest zupełnie płaska.

>>>Chcesz czegoś subtelnego, to włącz Króla Lwa...

Serio? Ja tego filmu nienawidzę. Pamiętam z niego jedynie pretensjonalne pioseneczki które zamiast popchnąć fabułę były zwykłym zapychaczem. To nie musical...

Zapomniałeś wymienić jeszcze
Niesamowity Spider-Man 2
Zimowa opowieść
Syn Boży
Jeździec znikąd
Biblia
Ostatnia miłość pana Morgana

Twoje opisy filmów są strasznie chaotyczne i pełne banałów właśnie, które lubisz tak przytaczać. Pisaniem, że coś jest hollywoodzkie, tylko robisz z siebie kolejnego buca, który sam ogląda 70% filmów z Holywood.

"Popada w banały i wytarte hollywoodzkie dialogi."
Podaj przykład. Bo nie specjalnie rozumiem o co ci chodzi. Co to znaczy, że popada w banały?

Piszesz za ogólnie. Nie podoba Ci się TDKR, bo jest zamknięciem trylogii? Co w tym złego? Film opowiada historię Batmana, tak samo jak TDK. Może napisz po prostu, że Rises Ci się nie podobało, bo nie było Jokera? Bo mam wrażenie, że krytykujesz na siłę. Za ogólnie piszesz, ciężko to odnieść do filmu...

"Pole do popisu" Typie, pokaż mi reżysera, który podjął się tematu snów, porównaj Incpecję z czymś innym i dopiero krytykuj. Jakie pole do popisu? Zrobił film według własnej koncepcji... Film jest z gatunku akcji, dlatego nie specjalnie rozumiem Twoje żale. Taki miał być i taki był...

Co do najnowszego Pzk masz oczywiście rację, ale ja miałem na myśli trylogię. Faktycznie, trochę to dawno zostało zrobione, mogłem tego nie wymieniać. Muzyka jednak była genialna, a filmy świetne...

Król Lew to najlepsza bajka jak powstała, Zimmer za to dostał Oscara. Pal licho piosenki, które swoją drogą były świetne. Chodzi o muzykę w filmie, która jest genialna. Odsłuchaj sobie...

Wymieniłem tylko te, które warto... A było ich dużo. Gniotów nie chciało mi się wymieniać. Ale to nie jest chyba wina Zimmera? Jest rozchwytywany, Powell robi muzykę do bajek...

użytkownik usunięty
pliseq

>>>Twoje opisy filmów są strasznie chaotyczne i pełne banałów właśnie, które lubisz tak przytaczać. Pisaniem, że coś jest hollywoodzkie, tylko robisz z siebie kolejnego buca, który sam ogląda 70% filmów z Holywood.

Pacynko, krytykujesz, wysil się i napisz w końcu coś mądrego bo na razie pełnisz tu funkcję jedynie wolnego słuchacza i argumentujesz wszystko "bo ja tak myślę, a ty nie masz racji". Jeeezas..

>>>Podaj przykład. Bo nie specjalnie rozumiem o co ci chodzi. Co to znaczy, że popada w banały?
Obejrzyj jeszcze raz, ja wymiękam, ale z pojedynczego kinowego seansu pamiętam mnóstwo scen gdzie dialogi były nadmuchane kiczem. Pierwszy przykład z brzegu, chyba najbardziej "kultowy" moment gdy drewno Hathaway zaczyna nawijać Mateuszowi o miłości. Scena na jej mądrościach się nie kończy, o ile pamiętam Mateusz brnie w ten wątek razem z Anią, powstaje z tego dialog. Ale co tam ta jedna scena, tam jest mnóstwo dialogów gdzie na plastikowe słowa jednego bohatera drugi momentalnie dorzuca kolejne swoje równie głębokie "mądrości" czy dosłowne tłumaczenia swoich motywacji. Ojciec Mateusza-Mateusz na farmie / Mateusz-Ania w tajnej siedzibie NASA / dorosły Syn Mateusza-dorosła Murph na farmie / - fatalne dialogi tam się leją hektolitrami.

Inna jest też kwestia hipersześcianu i jego argumentacja. Z sufitu wzięta założenia scenarzystów. Ich własne reguły. A dlaczego takie? Bo takie sobie wymyślili. Dokładnie tak same jak w dawnych bajkach wymyślano sobie samonakrywające się stoliczki i butelki niewypijki.
A na przykład u Kubricka monolit funkcjonował jako symbol. Nikt w związku z nim nie pieprzył jakiś niby-naukowych teorii o grawitacji itp. Po tym właśnie poznać mistrzostwo Kubricka, że tam, gdzie u niego była tajemnica, zachował milczenie. Cała długa końcówka "Odysei" obywa się bez jednego słowa. Natomiast Nolanowie swój melodramat w kosmosie przegadali jak typowy grafoman.

>>>Piszesz za ogólnie. Nie podoba Ci się TDKR, bo jest zamknięciem trylogii? Co w tym złego? Film opowiada historię Batmana, tak samo jak TDK. Może napisz po prostu, że Rises Ci się nie podobało, bo nie było Jokera? Bo mam wrażenie, że krytykujesz na siłę. Za ogólnie piszesz, ciężko to odnieść do filmu...

Czytasz między wierszami? Doszukujesz się jakiegoś ukrytego sensu? To jesteś w błędzie. Czytaj to co jest ci napisane.
"Film bardziej zainteresowany domykaniem trylogii i odnoszeniem się do sztucznej legendy i pompy jaka narosła wokół tej serii po TDK, niż funkcjonowaniem jako własna, pełnoprawna historia." - tak, film naiwny, pełen absurdów, klisz, próbujący się bronić jedynie faktem, że należy do trylogii Mrocznego Rycerza. Od siebie daje stosunkowo mało. Zabrakło talentu.

>>>"Pole do popisu" Typie, pokaż mi reżysera, który podjął się tematu snów, porównaj Incpecję z czymś innym i dopiero krytykuj. Jakie pole do popisu? Zrobił film według własnej koncepcji... Film jest z gatunku akcji, dlatego nie specjalnie rozumiem Twoje żale. Taki miał być i taki był..."

Miał taki być? Skąd miałem to wiedzieć i co mnie to obchodzi? Czy każda intencja reżysera ma mi odpowiadać z samego założenia że jest intencją reżysera? Bzdura.
Filmy poruszające tematykę snu, świadomości, wirtualnej rzeczywistości lepsze od Incepcji?
Proszę bardzo:
Vanilla Sky
Matrix
Kod nieśmiertelności
Mr. Nobody
Między piekłem a niebem
Ghost in the Shell
Trzynaste Piętro
Raport mniejszości
Paprika

Dopytuję się, bo formułujesz zarzuty, które są totalnymi bredniami. Piszesz ogólnikowo i banalnie...

Masz pretensje, że mówili o miłości i to jest kiczowate? Serio? Na miłości polegał film... Taki kicz był też w TDK czy Batman-Początek, tak te filmy chwalisz... Patosu było pełno w Batmanach i Interstellar, ale to nie jest tani patos, jak na przykład w Człowieku ze Stali, gdzie wszystko było takie wymuszony,płytkie, denne,mało wiarygodne.

Nie wzięto tego z sufitu, przy filmie pracował genialny fizyk, Thorne i on dawał rady. Tak naprawdę nic nie wiemy na te tematy, dlatego Twoje zarzuty są śmieszne...

Nie porównuj Odysei i Interstellar, bo to zupełnie inne filmy i na inny temat.

TDKR było bardzo podobne do TDK, bo to się łączy. Dlatego Twoja krytyka jest absurdalna. Powinieneś krytykować całą trylogię...

Krytykujesz Incepcję, za to że jest dużo akcji, ale wymieniłeś Matrixa czy Raport Mniejszości. Chłopie, napisz coś mądrego... Niezły mam z Ciebie ubaw...

użytkownik usunięty
pliseq

>>>Masz pretensje, że mówili o miłości i to jest kiczowate? Serio? Na miłości polegał film... Taki kicz był też w TDK czy Batman-Początek, tak te filmy chwalisz... Patosu było pełno w Batmanach i Interstellar, ale to nie jest tani patos, jak na przykład w Człowieku ze Stali, gdzie wszystko było takie wymuszony,płytkie, denne,mało wiarygodne.

Otóż to, taki sam kicz i hamerykański patos.



>>>Nie wzięto tego z sufitu, przy filmie pracował genialny fizyk, Thorne i on dawał rady. Tak naprawdę nic nie wiemy na te tematy, dlatego Twoje zarzuty są śmieszne...

To taka leniwa deus ex machina. Cooper poświęca się, leci w czarną dziurę, a tam - bardzo wygodnie - znajduje się wybawienie, umieszczone przez ludzi z przyszłości, bo CZEMU NIE. Jeśli nie ma kto ratować bohaterów, niech zrobią to super zaawansowani ludzie, nawet nie trzeba będzie tłumaczyć jak to zrobili, bo i tak nie zrozumiemy. W końcu oni żyją w czwartym wymiarze, a my tylko w trzecim.
No właśnie, nie zrozumiemy. I nie potrzebne nam pseudo-naukowe tłumaczenie niewytłumaczalnego. Oczywiście skoro pracował przy filmie fizyk to od razu stał się idolem gimbusów... litości.

Na które elementy zegarka wpłynęło oddziaływanie grawitacyjne? Mechanika kwantowa to nie jest magiczna różdżka (w filmie tak), którą wystarczy puknąć w dowolne urządzenie mechaniczne, żeby zaczęło robić rzeczy, do których nie zostało zaprojektowane.
Nie rozumiem też jak dwa przedmioty znajdujące się w interakcji fizycznej mogą poruszać się po przeciwstawnych wektorach czasu (zapętlenie zegarka w czasie, ale nie osoby, która go trzyma)? przecież to klasyczny paradoks.
Rzeczywiście jest tam czysta fantazja na zasadzie "tak, bo tak" i żadnych para-naukowych wyjaśnień stosować nie należy . Ale tu właśnie niektórzy piszą rozmaite bzdury o "kwantowej grawitacji", o tym, że rzekomo w książce Thorne'a wszystko to jest naukowo wyjaśnione itp. Zobacz, ile tematów poświęconych jest na tym forum takiemu "wyjaśnianiu". I ja właśnie zwracam uwagę - z czym się pewnie zgodzisz - że niczego wyjaśnić tu się nie da, bo to jest czysta fantazja bez śladu uzasadnień.

Inna sprawa, czy to fajnie, czy nie. Dla mnie akurat coś takiego w filmie zapowiadanym jako sci-fi - i to konsultowane przez wybitnego fizyka - było wyrazem nieporadności scenarzysty. Potrzebne mu było coś, co powiąże wszystkie te sentymentalne sceny z relacji ojciec - córka i zarazem zmieni tę relację. A czy to spójne i logiczne - już się nie bardzo martwił. Czyli wszystko podporządkował wymogom melodramatu. Jeśli ktoś lubi bajkowe rozwiązania akcji (taka świecka wersja cudów), to niech się cieszy.
Ja się zawiodłem, bo Interstellar był zapowiadany jako film odwołujący się do ostatnich osiągnięć fizyki i konsultowany przez wybitnego fizyka. A tymczasem w kluczowym momencie pojawia się hokus-pokus, niezbyt spójna bajeczka.



>>>TDKR było bardzo podobne do TDK, bo to się łączy. Dlatego Twoja krytyka jest absurdalna. Powinieneś krytykować całą trylogię...

A TDK było podobne do BB? Nie! Kupiłem filmową rzeczywistość w "Batman Begins" wykreowaną tak sugestywnie przez Nolana. Odpowiadało mi, że za każdym rekwizytem używanym przez Mrocznego Rycerza stał jego odpowiednik lub wytłumaczenie w świecie rzeczywistym. Kupiłem motywy, które sprawiły, że multimilioner zaczął przebierać się za nietoperza i tępić zbrodniczy motłoch. Mroczny Rycerz pasował do mrocznych, skąpanych w deszczu zaułków Gotham, a Gotham pasowało do niego. W drugiej odsłonie Batmana, czyli wypunktowanym powyżej "Mrocznym Rycerzu" Gotham zatraciło gdzieś swój ciasny, ponury i duszny klimat, a działania Batmana wyszły poza jego granice, sięgając aż Hongkongu. Rozumiem, że scenarzyści chcieli pokazać, że "Batman has no limits", ale ja nie chciałem oglądać Batmana w Hongkongu, ani na ulicach przypominających zwykłe wielkie miasto, nie mające nic wspólnego z Gotham, do którego zabrał mnie Nolan w "Batman Begins". Ja chciałem kontynuacji "Batman Begins" a nie zmiany kierunku w stronę "jeszcze większego realizmu" i nadmuchiwania problemów egzystencjalnych, płaskich przecież, bo komiksowych postaci, co w efekcie dało nam film, w którym co rusz coś zgrzyta i razi niekonsekwencją. Mimo usilnych starań i prób wczuwania się w ponoć realistyczny charakter "Mrocznego Rycerza", zacząłem widzieć Batmana, który zupełnie nie pasuje do przedstawionej rzeczywistości. Tak, to straszne, ale nie kupuję Batmana w Batmanie! Zamiast tego kupuję Jokera i wierzę w Harveya Denta - a przynajmniej wierzyłem, dopóki nie wymierzył swojego pistoletu w Gordona i Batmana, ignorując zupełnie prawdziwego mordercę ukochanej Rachel.
Od TDKR dostałem powtórkę z tych bzdur w "realistycznej" otoczce z TDK.



>>>Krytykujesz Incepcję, za to że jest dużo akcji, ale wymieniłeś Matrixa czy Raport Mniejszości. Chłopie, napisz coś mądrego... Niezły mam z Ciebie ubaw...

Możesz mi wytłumaczyć dlaczego dopowiadasz sobie bzdury a potem mi zarzucasz bełkot?
Nie krytykuję Incepcji za akcję ale przyziemność.
Po filmie o takiej tematyce oczekiwałem naprawdę ciekawego pokazania snów, które pozwoliłoby poczuć, że faktycznie to co widzimy tymi snami jest. Tymczasem z wyjątkiem sceny treningowej, akcji w korytarzu i ostatniego poziomu sny są tak rzeczywiste, że można zapomnieć w ogóle że to miały być sny. Niby była mowa o tym że nie powinny być zbyt dziwne, żeby obiekt incepcji się za szybko nie połapał, że coś nie gra, ale przecie szybko się dowiedział, że jest we śnie i potem już by mu to nie robiło różnicy? Poza tym Cobb wyraźnie stwierdził - "we śnie różne dziwne rzeczy wydają się zupełnie normalne, do czasi aż się obudzimy" - gdzież więc te dziwne rzeczy? Dajmy na to jakieś zanikanie ścian czy budynków, zmienianie się ich, rozmywania się pewnych elementów, pojawiania się czegoś czego wcześniej nie było widać (był pociąg, fakt, ale to mało), zmieniania się projekcji w inne projekcje, jakichś absurdów na które bohaterowie reagowaliby jak na coś zupełnie normalnego... Poza kilkoma zaledwie scenami raczeni jesteśmy typową rozwałką rodem z pierwszego, lepszego filmu akcji, oraz gadanianą, która ma widzowi wyjaśnić to czego sam nie wywnioskuje bo na ekranie nie dane mu było tego zobaczyć, a tematyka, w której krył się ogromny potencjał, która dawała przeogromne mozliwości w kreowaniu przedstawionego na ekranie świata jest traktowana niemalże po macoszemu.

Ja jakoś nie kupuję Twojej krytyki. Jest ona w sumie uzasadniona i wyczerpała temat. Bardzo dobrze się to czytało, ale do mnie to nie przemawia.

Zacznijmy od tego, że masz pretensje, że reżyser w Interstellar coś sobie wymyśla. No i co tego? O to chodzi w Sci-fi. Chcesz naukowego uzasadnienia wszystkiego co się dzieję w filmie? A z główką wszystko OK?
Też zastanawia mnie scena z zegarkiem. No bo jakim cudem po podniesieniu go z szafki, on nadal przekazywał jakąś treść. Nie jest to chyba możliwe, chyba, że to był jakiś specjalny zegarek.
Swój bełkot na temat praw fizycznych możesz sobie odpuścić. Co mnie to obchodzi? Jak idziesz na Sci-fi, to się nie zastanawiasz się, dlaczego bohater skoczył tak wysoko, co jest fizycznie niemożliwe...

"A TDK było podobne do BB?" Oczywiście, że tak. Tobie się nie podobała wycieczka do Chin. Jejku,ale masz problem... W filmie Batman to milioner, będzie siedzieć ciągle w jednym mieście. Co on w więzieniu jakimś jest? Ta wycieczka miała rozładować atmosferę i pokazać Batka z innej strony...

Dla mnie Incepcja bardzo ciekawie pokazała temat snów. To, czego ty się spodziewałeś mało mnie interesuje. Bo mogę się spodziewać po pączku, że będzie z nutellą, a po pierwszym gryzie uświadamiam sobie, że w środku jest dżem. Ale to nadal jest dobre i nie mam zamiaru robić krucjaty i od razu na siłę wszystko krytykować! Zrozum, że to reżyser wymyśla historię i Twoja ocena filmu nie powinna cierpieć ze względu na to, że ty byś to zrobił inaczej.

Dobra, kończmy dyskusję na temat tych filmów. Rozmawialiśmy o Zimmerze i jego muzyce, a ty miałeś wymienić mi plagiaty...

użytkownik usunięty
pliseq

>>>"Swój bełkot na temat praw fizycznych możesz sobie odpuścić. Co mnie to obchodzi? Jak idziesz na Sci-fi, to się nie zastanawiasz się, dlaczego bohater skoczył tak wysoko, co jest fizycznie niemożliwe..."

Amigo, mi w to ogóle nie przeszkadza, albo inaczej, nie przeszkadzałoby gdybym nie został okłamany. Film reklamowany jako naukowo poprawne hard-sci-fi a tymczasem dostałem tego totalne zaprzeczenie, z melodramatem w tle.

>>>"A TDK było podobne do BB?" Oczywiście, że tak. Tobie się nie podobała wycieczka do Chin. Jejku,ale masz problem... W filmie Batman to milioner, będzie siedzieć ciągle w jednym mieście. Co on w więzieniu jakimś jest? Ta wycieczka miała rozładować atmosferę i pokazać Batka z innej strony...

To się nazywa zaprzeczaniem z góry narzuconej konwencji. BATMAN, nie Bruce Wayne w Hongkongu. I nie zbudza to żadnych podejrzeń?
Nikt na przykład nie wpada na to, że aby bawić się w Batmana, należy mieć wielomilionowe zaplecze finansowe?

"Dla mnie Incepcja bardzo ciekawie pokazała temat snów. To, czego ty się spodziewałeś mało mnie interesuje. Bo mogę się spodziewać po pączku, że będzie z nutellą, a po pierwszym gryzie uświadamiam sobie, że w środku jest dżem. Ale to nadal jest dobre i nie mam zamiaru robić krucjaty i od razu na siłę wszystko krytykować! Zrozum, że to reżyser wymyśla historię i Twoja ocena filmu nie powinna cierpieć ze względu na to, że ty byś to zrobił inaczej."

Nie bronię ci mieć wąskich horyzontów, ale mnie to nie pasi.
Jak już pisałem "Czy każda intencja reżysera ma mi odpowiadać z samego założenia że jest intencją reżysera?"

>>>Dobra, kończmy dyskusję na temat tych filmów. Rozmawialiśmy o Zimmerze i jego muzyce, a ty miałeś wymienić mi plagiaty...
Czego ty ode mnie chcesz, kiedy wszyscy ci się tu już rozlegle rozpisali?
http://www.filmweb.pl/person/Hans+Zimmer-307/discussion/Gdzie+s%C4%85+ci+hejterz y%2C+kt%C3%B3rzy+m%C3%B3wili+%C5%BCe+si%C4%99+sko%C5%84czy%C5%82-2542040
http://www.filmweb.pl/person/Hans+Zimmer-307/discussion/%C5%BBaden+geniusz.+A+mo %C5%BCe+i+geniusz%2C+tylko+leniwy+strasznie.-2237275

Gdzie był ten film tak reklamowany? Ja poszedłem po prostu na sci-fi, mimo że interesowałem się tym filmem przed premierą. To, że Ty sobie coś ubzdurałeś, to już nie moja wina, ani Nolana. Zrozum, że Interstellar nie miał być nową Odyseją. To jest odrębny film i tyle w temacie...

Bruce był przez krótki czas w Hongongu, nie demonizuj już tak... Nic się nie stało przecież. Chyba, że jesteś ślepym fanem komiksów...

Mówisz mi o tym bólu dupy, bo nie potrafili pokazać, że Zimmer plagiatuje tematy główne? I pisali to ślepi fani Williamsa, który plagiatuje dawnych kompozytorów? To co oni wymienili to pojedyncze kawałki, Zimmer nie budował muzyki na plagiacie. Wplatał go... Często w filmie nawet się nie pokazał ten plagiat. Jedynie na płycie można to usłyszeć... Także proszę o przykłady...

użytkownik usunięty
pliseq

>>>Gdzie był ten film tak reklamowany? Ja poszedłem po prostu na sci-fi, mimo że interesowałem się tym filmem przed premierą. To, że Ty sobie coś ubzdurałeś, to już nie moja wina, ani Nolana. Zrozum, że Interstellar nie miał być nową Odyseją. To jest odrębny film i tyle w temacie...

K* na forach, w internecie a gdzie?
http://sploid.gizmodo.com/neil-degrasse-tyson-explains-the-ending-of-interstella r-1660548889
http://www.youtube.com/watch?v=l7tV7v71k-I

>>>Chyba, że jesteś ślepym fanem komiksów...

Próbuję się doszukać sensu w tym pseudo realizmie...


>>>Mówisz mi o tym bólu dupy, bo nie potrafili pokazać, że Zimmer plagiatuje tematy główne? I pisali to ślepi fani Williamsa, który plagiatuje dawnych kompozytorów? To co oni wymienili to pojedyncze kawałki, Zimmer nie budował muzyki na plagiacie. Wplatał go... Często w filmie nawet się nie pokazał ten plagiat. Jedynie na płycie można to usłyszeć... Także proszę o przykłady...

Nie bólu dupy a o argumentach. Ni bluzgaj innych za swój dereizm i niemożność zaakceptowania prostych faktów.
https://www.youtube.com/watch?v=_qcDXjWdFBk
https://www.youtube.com/watch?v=_qcDXjWdFBk
https://www.youtube.com/watch?v=f2QNRLZBKG4
https://www.youtube.com/watch?v=-tQpAPMT_Rc
https://www.youtube.com/watch?v=8HIdjU0DZkQ
https://www.youtube.com/watch?v=Pf0C5tzcQlg
https://youtu.be/thnc1yz-eA0
https://www.youtube.com/watch?v=tzsqAjJnMdA plagiat "Man With A Harmonica" Morricone
https://youtu.be/ZCtNDoTONoc plagiat tego https://youtu.be/LRRtEAdAwd8
https://youtu.be/dgMNJHrutVs

Na dodatek dojdą autoplagiaty jak Lone Ranger z Sherlocka, czy Zniewolony z Incepcji i Thin Red Line

użytkownik usunięty
pliseq

Williams to kompozytor klasyczny. Pokaż mi te plagiaty. Zimmer natomiast bezczelnie kopiuje całe MOTYWY, jest wierną kopią w innej aranżacji.

https://www.youtube.com/watch?v=b9IV5u9iwuQ

Williams jest nudny i w dodatku zrzyna chyba najwięcej.

Zimmer zrzyna znacznie mniej. Raczej chyba z lenistwa uprawia autoplagiat. I tak jest ten autoplagiat jest ciekawszy niż ten marny Powell...

użytkownik usunięty
pliseq

I co? Już? To tyle? Gdzie te plagiaty? Gdzie te splagiatowane motywy przewodnie? Zrozum, że Williams to kompozytor klasyczny. Idąc takim tokiem rozumowania zauważyłbym analogie w muzyce Goldsmitha, Bernsteina czy Talgorna.

Zimmer jest nudny i w dodatku zrzyna chyba najwięcej. Tyle odnoście elokwencji psychofanów Zimmera :)

Williams pomysłowo czerpie inspiracje z czego wychodzi zupełnie nowy, świeży posmak.

Zauważyłeś ile motywów muzycznych Zimmera jest rozpoznawalnych na ulicy a ile tych napisanych przez Johna Williamsa. Z Zimmera ktoś rozpozna piratów, na pewno, króla lwa no i chyba to wszystko, a Johna Williamsa ? Indiana Jones, Szczęki, Park Jurajski, Gwiezdne wojny, Potter, E.T, Superman.

użytkownik usunięty
pliseq

Jak mi wytłumaczysz, że Zimmer wykorzystuje dokładnie te same identyczne tematy innych kompozytorów? Nijak. Więc do widzenia.

Mógłbyś skończyć z tymi kropkami?

A gdzie splagiatowane motywy Zimmera? Nie ma. Prosiłem Cię o nie cały czas, jakoś doprosić się nie mogę.
https://www.youtube.com/watch?v=tH_zgVSpvlE

Nie wymyślaj tutaj, że Zimmer plagiatuje motywy przewodnie... Nie wymyślaj tu bzdur. Williams to największy złodziej, w dodatku kradnie od ludzi nieżyjących. To jest dopiero bezczelne...

Kiedy Zimmer ma podobne kawałki, to nazywasz go bezczelnym złodziejem, gdy to samo robi Williams, to mówisz, że to tylko inspiracja... Swoją drogą widzę, że trafiłem w czuły punkt. Będę się go trzymał.

A co mnie obchodzi kto co rozpoznaje? Łapiesz się śmiesznych argumentów wielki znawco. Co jest bardziej rozpoznawalne na ulicy Disco Polo czy muzyka klasyczna? Chłopie walnij się łeb... To dzięki Zimmerowi ludzie zaczęli się interesować muzyką filmową...

użytkownik usunięty
pliseq

Masz kamracie. Dopraszaj się jeszcze, a będziesz godzien miana idioty z dereizmem.

https://www.youtube.com/watch?v=_qcDXjWdFBk
https://www.youtube.com/watch?v=_qcDXjWdFBk
https://www.youtube.com/watch?v=f2QNRLZBKG4
https://www.youtube.com/watch?v=-tQpAPMT_Rc
https://www.youtube.com/watch?v=8HIdjU0DZkQ
https://www.youtube.com/watch?v=Pf0C5tzcQlg
https://youtu.be/thnc1yz-eA0
https://www.youtube.com/watch?v=tzsqAjJnMdA plagiat "Man With A Harmonica" Morricone
https://youtu.be/ZCtNDoTONoc plagiat tego https://youtu.be/LRRtEAdAwd8
https://youtu.be/dgMNJHrutVs

>>>Nie wymyślaj tutaj, że Zimmer plagiatuje motywy przewodnie... Nie wymyślaj tu bzdur. Williams to największy złodziej, w dodatku kradnie od ludzi nieżyjących. To jest dopiero bezczelne...

Nie wymyślam. Inaczej nie było by tylu splagiatowanych motywów. Same się splagiatowały? Przypadek? "Nie SONDZE"

>>>Kiedy Zimmer ma podobne kawałki, to nazywasz go bezczelnym złodziejem, gdy to samo robi Williams, to mówisz, że to tylko inspiracja... Swoją drogą widzę, że trafiłem w czuły punkt. Będę się go trzymał.

Bzdura. Kiedy Williams ma podobne kawałki, to nazywasz go bezczelnym złodziejem, gdy to samo robi Zimmer, to mówisz, że to tylko inspiracja... Swoją drogą widzę, że trafiłem w czuły punkt. Będę się go trzymał.
Jakbyś mógł w takiej jednej szczerej wypowiedzi wytłumaczyć - dlaczego to robisz? Pytam z ciekawości czysto ludzkiej, bo mi ani nie zaszkodzisz, ani nie zniechęcisz, jestem twardym graczem, wiesz już o tym. natomiast twoja aktywność tu nie dość że durna i wtórna, to nieskuteczna. Po co tracisz czas, energię na takie bzdety?

>>>A co mnie obchodzi kto co rozpoznaje? Łapiesz się śmiesznych argumentów wielki znawco. Co jest bardziej rozpoznawalne na ulicy Disco Polo czy muzyka klasyczna? Chłopie walnij się łeb... To dzięki Zimmerowi ludzie zaczęli się interesować muzyką filmową...

Ekhm. Znafco, nie rezonuj, bo oprócz sloganów z urażonej dumy nic ciekawego nie masz do powiedzenia. Ciesz się że produkują teraz tyle chłamu i masz czego słuchać i oglądać.

Aha... To jest dowód... Tylko, że to nie są tematy przewodnie ignorancie. Nie wiem, posłuchaj coś Zimmera, bo wygląda na to, że tylko wklepujesz w jutuba i myślisz, że jesteś gość. Albo zaznajom się ze słowem "Motyw przewodni". W dodatku sam działasz przeciw sobie, bo w niektórych linkach był Williams ze swoimi ukradzionymi utworami od trupów...

Eee, ale zdajesz sobie sprawę, że ja ironizuję nazywając Williamsa złodziejem. Stosuję tę samą metodę, co hejterzy Zimmera... Także nie popisuj się tutaj sarkazmem, bo nie jest on adekwatny do sytuacji...

Ty zaczynasz mi bredzić, że Powell jest lepszy od Zimmera (śmiechłem swoją drogą),a później się mnie pytasz, dlaczego to robię. Nie no bardzo logiczne...

"Ekhm. Znafco, nie rezonuj, bo oprócz sloganów z urażonej dumy nic ciekawego nie masz do powiedzenia."
Trafiony-zatopiony. Tak myślałem, że nie będziesz potrafił odpowiedzieć na ten argument, tylko zasłonisz się jakimś p#erdoleniem o mnie... Szkoda mi Cię.

użytkownik usunięty
pliseq

>>>"tylko wklepujesz w jutuba i myślisz, że jesteś gość."
Nie konfabuluj adwersarzu bo nic na obronę swojego stanowiska nie masz, niestety. Sterta epitetów w moją stronę tu nie wystarczy. Poległeś.

>>>"Stosuję tę samą metodę, co hejterzy Zimmera..."

Stosuję tę samą metodę, co hejterzy Williamsa.

>>>"Ty zaczynasz mi bredzić, że Powell jest lepszy od Zimmera (śmiechłem swoją drogą),a później się mnie pytasz, dlaczego to robię. Nie no bardzo logiczne..."

Dokładnie, nie wiem dlaczego to robisz... ale żebyś ty też nie?

>>>"Trafiony-zatopiony. Tak myślałem, że nie będziesz potrafił odpowiedzieć na ten argument, tylko zasłonisz się jakimś p#erdoleniem o mnie... Szkoda mi Cię."

Masz na myśli te argumenty? Co one uargumentowały? Prędzej twoją ignorancję i arogancję.
"Łapiesz się śmiesznych argumentów wielki znawco."
"Chłopie walnij się łeb... To dzięki Zimmerowi ludzie zaczęli się interesować muzyką filmową..."
Nie przypisuj sobie czegoś czego nie ma.

Błagam nie przyprawiaj mnie o facepalmy, bo zamiast sobie mi przypisujesz swoje jełopsto, co jest absurdem.

użytkownik usunięty
pliseq

Nie brnij dalej, bo nie dobrniesz. Co więcej nie poprowadzisz konstruktywnej dyskusji logicznymi argumentami z których wypływają konkretne rzeczowe wnioski, a zamiast tego tylko przyprawisz mnie o parę facepalmów i będziesz dywagować że "moja racja jest racja najmojsza"

Po przypadkowym obejrzeniu filmu TC-2000X mogę nazwać pewna grupę społeczną Picassos (w liczbie mnogiej), bo zamiast malować jak na malarza przystało "szkryfał". Szkryfanie tak się określa w moim żargonie pisanie bez sensu. Tu i twoi ziomowie jesteście swego rodzaju Picassos bo zamiast piszecie to "szkryfiecie" co wam ślina na język przychodzi, dlatego pojawiam się Ja "Disclaimer", aby te bohomazy jakoś sprostować.

No widzisz... Znowu nie odpowiedziałeś na moje argumenty... Chcesz w ogóle dyskutować? Jeśli chcesz robić przepychanki słowne, to nie ma sprawy. Pisz sobie sam do siebie. Jeśli chcesz podyskutować o muzyce filmowej, to zacznij to robić i skończ płakać i wylewać żale. I skończ wklejać linki, których nie przesłuchałeś...

Twoje śmieszne prowokacje zostawię w spokoju, nie nie jesteś błyskotliwy...

użytkownik usunięty
pliseq

>>>"No widzisz... Znowu nie odpowiedziałeś na moje argumenty..."
A proszę cię bardzo.
"Łapiesz się śmiesznych argumentów wielki znawco." - odpowiedź: A łapię? Masz katatymię? Nie uargumentowałeś niczego.
"Chłopie walnij się łeb... To dzięki Zimmerowi ludzie zaczęli się interesować muzyką filmową..." - odpowiedź: Co masz na myśli mówiąc zainteresowanie?

Polemizowałbym ale skoro ty wolisz sypać tylko bezużytecznymi tanimi rekomendacjami na lepsze jutro ("skończ płakać i wylewać żale." - jebłem, elokwencja na "poziomie") to sobie podziękuję, bo co ja osiągnę dyskutując z człowiekiem z wypaczoną rzeczywistością? Takie twoje myślenie życzeniowe.
Śmiecisz mi tu tylko pretensjami, jakimiś gimbusiarskimi sloganami ku ucieczce od prawdy i argumentów ("Szkoda mi cię", "Trafiony-zatopiony", "Ty zaczynasz mi bredzić", "wklepujesz w jutuba i myślisz, że jesteś gość.", "Albo zaznajom się ze słowem "Motyw przewodni".") i pytaniami zarazem nie mówiąc nic. A przynajmniej nic to poparłoby te twoje pretensje i stanowisko.

Fakty mówią same za siebie. Widzimisie pliseqa nic tu nie pomogą. Jak myślisz skąd się wzięły te wszystkie hejty na Zimmera za plagiaty i autoplagiaty i do tego tak liczne? Znikąd? Nic nie robi się z niczego i nie na taką skalę.

A ty czym sypiesz?
"W sumie fakt. Zwolennikom chaotycznego buczenia i walenia raczej się nie spodobają."

"Z twojego bełkotu wynika to że albo jesteś głuchy albo masz dereizm."

"Świetnego kompozytora z plagiatorem bez talentu."

"Otóż to, taki sam kicz i hamerykański patos."

"Zimmer jest nudny i w dodatku zrzyna chyba najwięcej. Tyle odnoście elokwencji psychofanów Zimmera :)"

To tylko mała próbka jadu skierowana w moim kierunku. Ja wyraziłem tylko swoją opinie, a ty mnie tutaj zaatakowałeś. I kto tu używa gimbusiarskich tekstów?

Hejty na Zimmera wzięły się od rzeszy fanów Williamsa zazdrosnych o to, że to właśnie on rządzi na świecie, jak i w rankingu na filmweb. A prawda jest taka, że Williams zrzyna jeszcze więcej i bardziej bezczelnie, bo od trupów.

Nadal nie udowodniłeś, że Zimmer "ukradł" komuś motyw przewodni... Wysłałeś mi linki z pojedynczymi utworami. I jeszcze twierdziłeś, że to tematy przewodnie. Udowodnij, dopiero później nazywaj kogoś plagiatorem...
Na tą chwilę miotasz się i próbujesz ukryć, że nie masz co napisać pierd#ląc żałosne smuty. Chciałem z Tobą poważnie podyskutować, ale to ty zdecydowałeś w jakim kierunku pójdzie ta dyskusja. Nawiasem mówiąc z całych sił odbiegałeś od Zimmera, łapiąc się jego filmów... Słabo.

użytkownik usunięty
pliseq

Jesteś nieziemsko odtwórczy.
Jak mi zagrasz tak ci się odegram. Taka moja taktyka. Bez zbędnego filozofowania.

"Hejty na Zimmera wzięły się od rzeszy fanów Williamsa zazdrosnych o to, że to właśnie on rządzi na świecie, jak i w rankingu na filmweb. A prawda jest taka, że Williams zrzyna jeszcze więcej i bardziej bezczelnie, bo od trupów."

Poproszę o merytoryczne argumenty bo to bzdury wyssane z palca byleby cokolwiek wybełkotać.
A prawda jest taka, że Zimmer zrzyna jeszcze więcej i bardziej bezczelnie, bo od geniuszów.

"Nadal nie udowodniłeś, że Zimmer "ukradł" komuś motyw przewodni... Wysłałeś mi linki z pojedynczymi utworami. I jeszcze twierdziłeś, że to tematy przewodnie. Udowodnij, dopiero później nazywaj kogoś plagiatorem...
Na tą chwilę miotasz się i próbujesz ukryć, że nie masz co napisać pierd#ląc żałosne smuty. Chciałem z Tobą poważnie podyskutować, ale to ty zdecydowałeś w jakim kierunku pójdzie ta dyskusja. Nawiasem mówiąc z całych sił odbiegałeś od Zimmera, łapiąc się jego filmów... Słabo."

Nie udowodniłeś mi że Williams cokolwiek ukradł. Ja natomiast ci podałem linki z bezczelnym złodziejstwem Zimmera całych melodii!
Nie łapałem się filmów, bo nawet w dobrym Wyścigu Zimmer poległ, ot co.

A Williams nie zrzyna od geniuszy? A Holst i Stravinski to kim są? Menelami?

Oczywiście, że udowodniłem, że Williams zrzyna. Dostarczyłem linki, ty także:). Po co zaprzeczasz?

Nadal nie udowodniłeś, że Zimmer "ukradł" motywy przewodnie... Po prostu napisz, że zrobiłeś z siebie pajaca...

użytkownik usunięty
pliseq

A to Holst i Wagner nie są trupami?

Zaczynasz bredzić...

użytkownik usunięty
pliseq

http://sd.keepcalm-o-matic.co.uk/i/keep-calm-and-stop-hating-i-win-you-lose-.png

Dobre 2/10.

użytkownik usunięty
pliseq

Fakt, tak jak twój temat.
Piszczysz mi tutaj, cytuję:
"Stworzyłem ten temat, bo byłem ciekaw zdania innych,"
a potem pod każdym moim postem biadolisz coraz to okazalsze i treściowo analogiczne kwestie do:
"Zaczynasz bredzić..."

Parskam ironicznych rechotem.

Bo trollujesz zamiast normalnie dyskutować, w dodatku zaśmieciłeś ten temat chyba 20 postami z jedną kropką...

użytkownik usunięty
pliseq

>>>Bo trollujesz zamiast normalnie dyskutować.
Jasne, tyle że ty nie masz zielonego pojęcia o definicji "trollingu". Miano trolla określasz osoby, które mają inną opinię od ciebie i nią argumentują. Twoją jedyną formą taniej obrony i ucieczki jest określanie mnie trollem.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie#Symptomy_trollowania
"częste nazywanie innych dyskutantów trollami internetowymi;"

Gdzie ja zacząłem o moich ulubionych utworach Powella, ty dorzuciłeś swoją opinię, ja dorzuciłem swoją że zwolennikom walenia i buczenia się nie spodoba. I tyle. I jest to fakt. Bo sam mi powiedziałeś, że muza z Kodu da Vinci i Aniołów i Demonów cię odrzucała, a tam ani grama dudnienia ala Man of Steel.
Zimmer porusza się po znanych sobie ścieżkach - elektronika, mocniej zmiksowane basowe smyczki, ciekawostką są elektroniczne skrzypce Hugha Marsha. Płytę Kodu da Vinci otwiera Dies Mercutii I Martius. Pierwszą melodią jest bardzo ładny temat na fortepian i skrzypce, potem pojawia się kolejny, który potem będzie podstawą Chevaliers de Sangreal. Najciekawszy jednak jest nadekspresyjny motyw na smyczki, po czym dostajemy klasyczny Zimmerowski dramatyzm, nie bez wpływów Samuela Barbera.
Struktura jest dość klasyczna, a rola orkiestry dużo większa niż w na przykład Batmanie: Początku. Dużą rolę gra chór (znany ze współpracy z Harrym Gregsonem-Williamsem King's Consort Choir), warto wskazać na dość nudny niestety, ale w dość charakterystyczny sposób wykorzystujący chór The Paschal Spiral. Interesujący jest Salvete Virgines, który nie znalazł swojego miejsca w filmie. Tytuł oznacza tyle, co "Witajcie dziewice" (względnie panny). Ma on dość religijny charakter. Piękną arią jest Poisoned Chalice. Zimmer oparł to na głównym temacie (słyszany pierwszy w L'Esprit des Gabriel). Aranżacja to głównie dialog sopranu z chórem, chociaż nie można powiedzieć, by podkład orkiestry był nieważny. Utwór kończy się pięknym, bardzo emocjonalnym motywem. Tak w skrócie paru utworach z tej ścieżki.

Co do wątku, po mojej wzmiance o waleniu i dudnieniu zaczyna się istna parodia!
Więc pretensji nie powinieneś mieć do mnie acz do siebie.

" dodatku zaśmieciłeś ten temat chyba 20 postami z jedną kropką..."
A znasz jakiś inny sposób na znikające posty?
http://www.filmweb.pl/forum/portal+filmweb.pl/Kiedy+naprawicie+problem+z+postami ,2621873

"A to Holst i Wagner nie są trupami?"
Można wiedzieć, po co to napisałeś? Przecież to oczywiste trollowanie...

Skończ z tym dudnieniem. Muzyka zależna jest od tematyki... Anioły i Demony ma swój sakralny,tajemniczy klimat, a MoS to film o superbohaterze. W OST AiD oraz Kodzie da Vinci nie widzę nic ciekawego, tak jak nudzi mnie muzyka Szopena. Tak już jest i koniec...

Parodią jest Twoje odwracanie kota ogonem i wypieranie się. Po 20 zapytaniu o rzekomo ukradzione motywy przewodnie, nagle sobie przypomniałeś, że ty tak nie pisałeś. Pewnie nie znalazłeś niczego w sieci. Zacznij słuchać muzykę Zimmera, bo mało o niej wiesz. Kopiujesz bzdety z internetów.

użytkownik usunięty
pliseq

"Można wiedzieć, po co to napisałeś? Przecież to oczywiste trollowanie..."

Ano dlatego, że Zimmer od nich zrzyna. A jeszcze przedtem napisałeś:
"A prawda jest taka, że Williams zrzyna jeszcze więcej i bardziej bezczelnie, bo od trupów."
I gdzie ta bardziej bezczelna bezczelność, panie Zimmer?

"Muzyka zależna jest od tematyki..."
Masz na myśli, że gdzie ta sama tematyka, trzeba stosować tą samą muzykę?! HAHAHA

"Po 20 zapytaniu o rzekomo ukradzione motywy przewodnie, nagle sobie przypomniałeś, że ty tak nie pisałeś."
Nagle? Cała dyskusja się o tym opiera, a ty zupełnie z dupy sobie uświadomiłeś fakt, że... Pfu! Ja ci musiałem uświadomić twój dereizm i to że nie napisałem czegokolwiek w tym temacie o motywach przewodnich. Bo pliseq żeby sobie coś przypomnieć nie przełoży kartki z powrotem tylko szuka odpowiedzi brnąc w gówno.

Zrzynają oboje. Być może bezczelnie. Ale ja przynajmniej umiem to przyznać, a ty potrafisz jedynie napisać:"Williams pomysłowo czerpie inspiracje z czego wychodzi zupełnie nowy, świeży posmak."
Ciekawy cytat w sumie. To tak jakbym powiedział:"Jakiś starszy Pan ukradł mi komputer, ale go ładnie podreperował,dodał parę bajerów,zrobił z niego takie cacko. Jest jego i nie może ponieść konsekwencji."

Williams zerżnął w swojej karierze więcej, bo jest ona zwyczajnie dłuższa niż Zimmera. Dlatego.

użytkownik usunięty
pliseq

>>>"Williams zerżnął w swojej karierze więcej, bo jest ona zwyczajnie dłuższa niż Zimmera. Dlatego."

Przecież tak można powiedzieć o każdym kompozytorze, który tworzył przed Zimmerem, a argumentów od ciebie brak.
"Powtarzanie, że cukier jest słony, nie sprawi, że stanie się to prawdą."
Podałem ci konkretne utwory z których Zimmer zrzynał motywy do swoich filmów. Ty zamiast uzasadnić swoje stanowisko stosujesz argumenty porównawcze do Williamsa które nie mają żadnego uzasadnienia, odniesienia do rzeczywistości, tylko tak powiedziałeś, i ja mam ci z góry uwierzyć. Nie jesteś elokwentny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones