Sam motyw mistyfikacji bardzo mi się podobał, choć było tam kilka naiwnych momentów. Myślę, że ktoś tak łebski i bystry jak bohater grany przez Garnera o wiele szybciej połapałby się w tym wszystkim. Ale nie ważne- całość i tak stoi na wysokim poziomie.
Szkopy mieli swoje sposoby zdobywania informacji. I pomyśleć, że losy II Wojny Światowej mogły potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby tacy wysoko postawieni prostacy jak filmowy Otto Schack w porę wykminili o co kaman z D-Day!